Krakowski Emaus – w tym roku przy Błoniach

Michał Rożek pisał: “Wiadomości o zwierzynieckim Emausie biorą swój początek z włoskiej relacji, napisanej z końcem XVI stulecia. To wówczas z Rzymu został wysłany do Rzeczypospolitej Obojga Narodów kardynał Henryk Gaetano (1550-1599), który do naszego kraju zjechał w charakterze nadzwyczajnego legata papieża Klemensa VIII […] Towarzyszył mu cały czas osobisty sekretarz i zarazem mistrz ceremonii, Giovanni Paolo Mucante, który w trakcie pełnienia misji prowadził diariusz, na kartach którego w barwny sposób opisał miasta, uroczystości religijne oraz wszelkie dane mu przejawy życia codziennego. […] W Poniedziałek Wielkanocny – notował – cała młodzież i żacy w Krakowie przestrzegają dawnego zwyczaju noszenia tegoż dnia różdżek wierzbowych, na których rozwinięte są bazie i w drodze na Emaus biją nimi dziewczęta, mówiąc: Cóż tak nieskoro idziesz na Emaus. Jego zdaniem kościół pod wezwaniem Najświętszego Salwatora w owym czasie nazywano “emaus”. Już wtedy – z końcem XVI wieku – słynął podkrakowski Zwierzyniec z zabawy wielkanocnej połączonej z kiermaszem, zwanej emaus. Związana była z odpustem przypadającym w drugi dzień świąt wielkanocnych. Nazwa jej wiąże się z tekstem Ewangelii według św. Łukasza (24,13-35), który opisuje spotkanie Chrystusa Zmartwychwstałego z uczniami, zdążającymi do Emaus.” (Dziennik Polski, Geneza Emausu, 11 kwietnia 2009, wyd. elektroniczne)

W tym roku  krakowski Emaus wyjątkowo nie odbył się na ulicy Tadeusza Kościuszki przy klasztorze s. Norbertanek, ale  przy Błoniach, od strony ulicy 3 maja. Odległość gdzie ustawione były stragany, wyznaczały przystanek tramwajowy  Park Jordana oraz Reymana.

Tłumy krakowian i gości naszego miasta interesowały się tym, co mieli sprzedający w prawie 90 kramach. Można było zjeść watę cukrową, kasztany jadalne, obwarzanki, chałwę

a nawet sery

Dużą popularnością wśród najmłodszych cieszyły się balony, na których mogli odnaleźć swoje ulubione zwierzątka, postaci z bajek oraz różne stwory

 

Były również wspaniałe wyroby, wymagające precyzji, cierpliwości i wyczucia piękna.

małe witraże

wyroby na bazie orzechów

bajecznie kolorowe figurki szklane

wyroby ceramiczne

wyroby z włóczki

z drewna

Były i inne atrakcje

oraz

Był także sprzedawca z Ekwadoru, który na małej fletni Pana grał od czasu do czasu peruwiańską pieśń  El condor pasa

I na sam koniec należy wspomnieć o figurach Żydów, które stały się tradycją emausowego jarmarku

Opracowanie i zdjęcia Mariusz Jabłoński

Podziel się tą informacją: