Szlakiem dzielnic – Mieszkam przy ulicy… Józefa Chełmońskiego. Malarz babiego lata

Józef Chełmoński należał do najbardziej oryginalnych twórców przełomu XIX i XX wieku. Współcześni nie szczędzili mu krytyki, ale jego obrazy znajdują się w zbiorach najważniejszych polskich muzeów. Jest też patronem jednej z ulic w naszej dzielnicy.

Ulica Józefa Chełmońskiego sięga od ulicy Ojcowskiej, przecina ulicę Jasnogórską, a następnie węzeł komunikacyjny w ciągu ulic Josepha Conrada i Opolskiej. Później przebiegając przez Azory, przechodzi w ulicę Chełmońskiego-Deptak, która dochodzi do ul. Józefa Wybickiego. Nie należy do najbardziej znaczących ulic w Dzielnicy IV, ale na pewno jest jedną z dłuższych. Jej patron, artysta, który do dziś fascynuje nastrojem Babiego lata czy Odlotu żurawi, był paradoksalnie krytykowany za brak wystarczająco estetycznego spojrzenia na świat. Chełmoński urodził się w podłowickiej wsi Boczki, do której w dorosłym wieku często powracał, w 1849 roku w rodzinie szlacheckiej, ale niezbyt zamożnej. Edukację artystyczną rozpoczął w wieku 18 lat, w Klasie Rysunkowej w Warszawie, a naukę kontynuował pod okiem Wojciecha Gersona. Przez długi czas pozostawał pod wyraźnym wpływem swojego nauczyciela, który zresztą zwrócił uwagę na to, co charakteryzowało obrazy Chełmońskiego od najwcześniejszych lat: – Latem, brodząc po lasach i życie ptaków podpatrując, rozwinął w sobie tę znajomość (…) świata zewnętrznego, na której malownicze efekty obrazów swych opiera. Przyroda i nastrój zmieniającego się oświetlenia i pór roku (zwłaszcza jesiennych mgieł) stały się znakiem rozpoznawczym młodego malarza.

Był realistą, ale realistą nietypowym, dlatego krytykowanym. Początkowo jego obrazy rzadko znajdywały nabywców, dlatego był zmuszony żyć bardzo skromnie. W latach 1871-75 Chełmoński studiował malarstwo w Monachium. Tam związał się z grupą polskich artystów skupionych wokół Józefa Brandta i Maksymiliana Gierymskiego. W tym środowisku wyróżniał się nie tylko tematyką obrazów, ale też ubiorem – nosił czapkę konduktora Kolei Warszawsko- Wiedeńskiej. Do tego kurtkę ułańską i… rajtuzy rosyjskiej konnicy. W 1875 roku przeniósł się do Paryża, gdzie pracował jako ilustrator w „Le Monde Illustre”. Dopiero wtedy zyskał popularność. Obok tematyki wiejskiej i scen rodzajowych (Przed burzą, Babie lato, Sprawa u wójta, Przed deszczem, Na folwarku), malował rozpędzone końskie zaprzęgi – słynne „czwórki” i „trójki” , m.in. najbardziej znany obraz – Czwórka (Po stepach) oraz krajobrazy, najczęściej Mazowasza oraz Podola i Ukrainy, dokąd podróżował i które zawsze go fascynowały. Tworzył też na zamówienie, a krytycy tym razem zarzucali mu, że przez to obniżył poziom artystyczny. W 1887 roku powrócił do kraju. Ze Stanisławem Witkiewiczem i Adamem Chmielowskimi wspólnie wynajmował pracownię w warszawskim Hotelu Europejskim. Witkiewicz określał go jako człowieka, który żyje „tylko uczuciami i patrzy na wszystko i na wszystkich przez ich pryzmat”. Dwa lata później Chełmoński kupił z żoną dworek w miejscowości Kuklówka na Mazowszu, w którym artysta mieszkał aż do śmierci. Przeprowadzka była powrotem do fascynacji z młodości malarza – znów pojawiły się motywy przyrody i człowieka, który jest jej częścią (m.in. Kuropatwy na śniegu, Bociany, Wieczór na Polesiu, Krzyż w zadymce, Zima, Dworek o zmierzchu), a także obrazy powstałe pod wpływem podróży na Kresy (Zachód słońca – Jezioro Świteź, Rysak). W 1889 roku Chełmoński otrzymał w Paryżu Grand Prix (m.in. za obraz Jarmark na konie), w 1890 roku brał udział w wystawie Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych, która odniosła wielki sukces, natomiast cztery lata później uhonorowano go złotym medalem w San Francisco. Przez kolejne lata jego malarstwo cieszyło się ogromnym powodzeniem w kraju i zagranicą. Pod koniec życia Chełmoński unikał ludzi, ukryty w ukochanym dworku w Kuklówce, gdzie zmarł w 1914 roku. Malarstwo Chełmońskiego jest nietypowe dla jego epoki – artysta odcinał się od modnego wówczas impresjonizmu i secesji. Stworzył własny, poetycki styl i uważany jest za jednego z najwybitniejszych pejzażystów tamtych czasów. Najsłynniejsze obrazy Józefa Chełmońskiego można obejrzeć w Muzeum Narodowym w Sukiennicach, w Galerii Sztuki Polskiej XIX wieku.

Autor: Joanna Dolna

“Gazeta Lokalna” Miesięcznik Rady Dzielnicy IV Prądnik Biały, nr 220-221, lipiec-sierpień 2011.

Fotografie: prace Józefa Chełmońskiego – domena publiczna, Mach240390 – Praca własna, Azory – osiedle w Krakowie. Zabudowa wzdłuż ulicy Józefa Chełmońskiego, widok na południowy wschód. CC BY 4.0

Publikujemy teksty zamieszczane na przestrzeni lat w&nbsp miesięczniku Dzielnicy IV Prądnik Biały “Gazeta Lokalna”. Artykuł wraz z całym numerem można również pobrać we wersji cyfrowej na naszej stronie lub stronie Dzielnicy IV  Prądnik Biały. Dodatkowo redakcja pozwoliła sobie ubogacić materiał archiwalnymi zdjęciami.

Podziel się tą informacją: