Z krakowskiej kolekcji. Obraz Jana Matejki “Kościuszko pod Racławicami” (1888)

“Mistrz Jan Matejko ukończył już obraz “Kościuszko pod Racławicami”. który w bieżącym tygodniu wystawiony będzie w Muzeum Narodowym w Krakowie i temuż jako własność narodowa oddanym będzie.” (Kurjer Lwowski z dnia 19 kwietnia 1888)

Płótno “Kościuszko pod Racławicami” znajduje się w kolekcji MNK w Sukiennicach. Jest to obraz olejny o wymiarach 4,65 m wysokości i 8, 97 m szerokości. Zgodnie z tytułem dzieła powinien być on poświęcony Tadeuszowi Kościuszce. Naczelnik nie jest, aż tak bardzo wyeksponowany jak można by się spodziewać, uwagę rozpraszają stojący za nim chłopi z  Bartoszem Głowackim.

Bartosz Głowacki na obrazie Jana Matejki

Przedstawienie tak licznych chłopów przy Kościuszce nie tylko oddało prawdę historyczną bitwy racławickiej, ale również było wyrazem “zadośćuczynienia” trendom jakie pojawiły się wśród galicyjskiego chłopstwa już w 70. i 80. latach XIX w.  formowanego między innymi przez ks. Stanisława Stojałowskiego, małżeństwo Bolesława i Marię Wysłouchów, czy Jakuba Bojkę Chodzi mianowicie o identyfikację chłopów z życiem narodu, zarówno o podjęcie obowiązków, ale i ambicję realizacji osobistych i stanowych celów. Znakomicie pisał o tym prof. Franciszek Ziejka:

Wiadomo, że Matejko żywo interesował się sprawami, jakimi żyło jego pokolenie. Nie mógł zatem nie zauważyć zachodzących wokół niego zmian, szczególnie na galicyjskiej wsi. Tym bardziej, że każdy mógł naocznie przekonać się, iż wieś galicyjska po tragicznych doświadczeniach rabacji z 1846 roku, a także z epoki powstania styczniowego, gdy zachowała obojętność na dochodzące z Królestwa Polskiego echa walk powstańczych, na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych XIX w. zaczęła dawać o sobie znać w zupełnie nowy sposób: jako budzący się z wiekowego ״uśpienia” ważny partner do współdecydowania o losach całego narodu z warstwami dotychczas rezerwującymi to prawo wyłącznie dla siebie. Do głosu zaczęło dochodzić pokolenie chłopów urodzonych już po zniesieniu pańszczyzny, otwarte na poznawanie świata, domagające się dla siebie miejsca przy ״narodowym stole” […] Wolno sądzić, że właśnie na fali przywołanego tu w największym skrócie ożywienia życia społecznego i narodowego wsi galicyjskiej, której mieszkańcy zaczęli coraz liczniej pojawiać się w dawnej stolicy Polski jako ״pątnicy narodowi”, zrodził się pomysł Jana Matejki stworzenia swojego wielkiego dzieła poświęconego bohaterom z 1794 roku. Niewykluczone, że artysta świadomie nawiązał do dzieła Anczyca, nadając swojemu nowemu dziełu taki sam tytuł, jaki nosił ״obraz historyczno-ludowy” pisarza.

W biografii Matejki pióra Gorzkowskiego można znaleźć informację o tym, że Mistrz Jan zaczął myśleć o stworzeniu wielkiego obrazu ukazującego Naczelnika Kościuszkę pod Racławicami już w 1885 roku. W każdym razie w tym roku namalował szkic tego dzieła. Potwierdzenie tej informacji znajdujemy w listopadowym numerze wydawanego w Warszawie dwutygodnika ״Kronika Rodzinna”: w numerze 21. tego pisma czytelnicy znajdowali następującą informację:

״Wedle doniesień z Krakowa, w dalszym ciągu obrazów osnutych na tle dziejów ojczystych, Jan Matejko obecnie wykończać zamierza Tadeusza Kościuszkę w otoczeniu kosynierów w dzień bitwy pod Racławicami”. Wiadomość, oczywiście, nie była ścisła, ale krążyła po kraju. Ponownie powróciła na łamy gazet w dniu 18 lipca 1886 roku, kiedy to zazwyczaj dobrze poinformowany redaktor petersburskiego ״Kraju”, tym razem powołując się na doniesienia z ״Gazety Warszawskiej”, zamieścił następującą notatkę:

“Matejko nie spoczywa na wawrzynach; po ukończeniu olbrzymiego obrazu Dziewicy Orleańskiej, zabrał się już do nowego dzieła. Będzie nim równie wielkich rozmiarów obraz przedstawiający Kościuszkę pod Racławicami. Szkic tej nowej kompozycji ma być śliczny. ״Na tle malowniczego wiejskiego pejzażu, pisze «Gaz[eta] Warsz[awska]», odtwarza wielki artysta epizod walki, mianowicie zdobywanie armat; Kościuszko, postać pełna szlachetności i poetycznej prostoty, traktowana przez malarza z wielką miłością, zajmuje pierwszy plan obrazu”.

Także i tu wiadomość nie była dokładna. Owszem, powstał już szkic Kościuszki pod Racławicami, ale do malowania dużego obrazu artysta nie spieszył się. Wciąż nie był jeszcze gotów do podjęcia tego wyzwania. Niemniej, w ramach przygotowań do zmierzenia się z nim, w sierpniu tego samego 1886 roku postanowił zobaczyć okolice Racławic. Wybrał się zatem ״za kordon”, do Królestwa Polskiego. Z natury ostrożny, dla uniknięcia kłopotów na granicy, najpierw pojechał do Szyc, stamtąd zaś do Ojcowa. Po kilku dniach wybrał się stąd – do Racławic. Marian Gorzkowski twierdził, że w czasie tej pierwszej, na swój sposób historycznej wyprawy naszego artysty do Racławic, ״w podróży wszędzie był przez rosyjską policję strzeżony, lecz im z oczu zawsze umiał wymknąć się. Oglądał tam racławickie pola, rysował, badał miejscowość”.

Mimo owego czterodniowego pobytu w okolicach Racławic artysta do pracy nad obrazem wciąż jeszcze nie przystępował. Dopiero w lutym roku następnego – 1887, zamówił w Paryżu płótno do nowego obrazu. Płótno to zawiesił wspólnie z Gorzkowskim na blejtramie w pracowni znajdującej się w gmachu Szkoły Sztuk Pięknych (przy pl. Matejki) w dniu 12 marca 1887. Gorzkowski tak skomentował ten fakt: […] rozpoczęcie obrazu w dzień ulubiony daje mu [Janowi Matejce – F.Z.] pewną otuchę, że go szczęśliwie doprowadzi do skutku. Dnia 14 i 15 marca oraz dni następnych artysta rysował na osobnym papierze pojedyncze figury w różnych ruchach, w małych rozmiarach z modela, przeznaczone do obrazu; po ukończeniu ich rysował je potem z tychże rysunków w wielkich już rozmiarach; następnie, dla dokładności, znowu powtórnie tak powiększone w obrazie sprawdzał z pozującym modelem. Z dalszych zapisków sekretarza Szkoły Sztuk Pięknych wynika, że wstępne prace rysunkowe artysta ukończył w dniu 22 marca. Wówczas też rozpoczął malowanie farbami. 

W tym czasie intensywnie działał “Komitet zakupna obrazu Jana Matejki” dla Muzeum Narodowego w Krakowie. Po nieudanej próbie pozyskania płótna “Jan Sobieskiego pod Wiedniem”, który to obraz Mistrz podarował w imieniu narodu polskiego papieżowi Leonowi XIII w 1883 r. Komitet  złożył Matejce zaliczkę na poczet nowego obrazu. Co ciekawe inwestycja ta była dosyć nietypowa, albowiem Mistrz nie określił ani tematu obrazu ani też nie podał daty jego wykonania. Kiedy powstał obraz “Jan Kochanowski” i został przekazany Akademii Umiejętności, rok później Komitet złożył Matejce kolejną zaliczkę – ten ją przyjął, ale znów nie podał żadnych konkretów. Po raz trzeci przekazano artyście pieniądze w 1887 r. wtedy jednak cierpliwość członków Komitetu (szczególnie jego przewodniczącego Mikołaja Zyblikiewicza -byłego prezydenta Krakowa) została wystawiona na próbę. Wobec braku deklaracji malarza postanowili ostatecznie rozwiązać sprawę i udali się do jego pracowni aby aby się z nim rozmówić. Tam jednak Matejko ich zaskoczył mówiąc:

Obraz przedstawiający Mikołaja Zyblikiewicza, mal. Jan Matejko

Wielce wdzięczny Wam jestem, Szanowni Panowie, żeście przybyciem swoim tutaj ułatwili mi zamierzone porozumienie się z Wami. Jak widzicie, uprzedziłem upomnienie się Wasze, bo oto obraz, który Wam się ode mnie należy, zaczyna nabierać już życia… Co do rozmiarów obrazu, to nie wchodzą nigdy u mnie w rachunek. Rozmiar obrazowi każdemu daję taki, jaki mi do oddania myśli mojej potrzebny, a nie podług ceny, jaką za obraz biorę. Pretensji żadnej do większego wynagrodzenia nie mam, i owszem, ja to od lat kilku dłużnikiem narodu mego się czuję, a pragnąc się z świętego długu tego wywiązać, postanowiłem w zamian za Sobieskiego dać narodowi to, co mu najmilszym być może, to, co sam najgoręcej ukochałem od dziecka, a więc Kościuszkę pod Racławicami. I to tak, jak przyrzekłem, dam go na obrazie dokładnie tychże samych rozmiarów, jakie miał obraz, który imieniem narodu ofiarowałem Rzymowi. Gdybyście zażądali koniecznie, bym Wam co innego malował, spełnić bym życzenie Wasze musiał, bom przyrzekł, ale nie taję, że przyszłoby mi to z niemałą przykrością.

 Po tej deklaracji Matejko malował obraz sprawniej, jednak zdarzały mu się  wielotygodniowe  przestoje. W tym czasie zachorował a po dojściu do zdrowia, we wrześniu 1887 r. ukończył elementy martwej natury a w listopadzie twarze swoich bohaterów. Swoje dzieło Matejko poprawiał do wiosny następnego roku. 27 kwietnia 1888 r. obraz został przeniesiony z pracowni Matejki (budynek obecnej ASP przy Placu Matejki) do gmachu Muzeum Narodowego w Sukiennicach. Po ostatnich poprawkach obraz udostępniono zwiedzających dwa dni później 29 kwietnia. Obraz cieszył się tak dużym zainteresowaniem, że jak podał krakowski “Czas” w ciągu 10 dni obejrzało go ponad 6 300 osób.

Obraz “Kościuszko pod Racławicami” został oficjalnie przekazany Muzeum Narodowemu 14 maja 1888 r. W samo południe w Sukiennicach miała miejsce uroczystość.  Prof. Ziejka tak ją odtworzył;
Zaledwie obszerna sala pomieścić zdołała uczestników aktu. W pierwszych rzędach zajęli miejsca dostojnicy Kościoła, zwierzchnicze władze, reprezentanci nauki, literatury i sztuki, dalej członkowie Rady Miejskiej, wielu obywateli i dam – a młodzież uniwersytecka oraz akademii sztuk pięknych zapełniła przejścia. Pierwszy przemówił Jan Matejko. W swojej mowie przypomniał pięć lat zabiegów Komitetu zakupna obrazu… o pozyskanie jego dzieła dla Muzeum Narodowego. Podziękowawszy członkom Komitetu za cierpliwość i zrozumienie jego dobrych intencji, oświadczył: ״dziś z swobodniejszym sercem stoję przed wami, bo jakkolwiek wierzycielem był naród – mogę śmiało spojrzeć każdemu w oczy, bo przestałem być dłużnikiem”. Występujący w imieniu Komitetu Artur Potocki, przypomniawszy rozpoczętą przed pięciu laty batalię o obraz Mistrza, wspominając zarazem nadzieje wiązane niegdyś z “Sobieskim pod Wiedniem”, zwrócił się do Mistrza m.in. ze słowami: Twoje nowe dzieło bliższe nam; nie świeci wspaniałością purpury, ani przepychem oręża, ani bogactwem rynsztunku – w skromnych siermięgach potęga miłości Ojczyzny – oto Twoje ostatnie słowo. Chwile historii nie powtarzają się, ale prawdy dziejowe trwają i pozostają niezmienne. Promień miłości Ojczyzny, oświecający szerokie serce ludu – to treść dzieła, które zostawiasz narodowi jako drogowskaz przyszłości. Przyjmując obraz, aby go umieścić na zawsze w Muzeum Narodowym, składamy Ci, Mistrzu, całym sercem dzięki za to wielkie dzieło sztuki i myśli. Niech dzieło przyświeca lepszej przyszłości, a naród wspominał będzie na zawsze z czcią i wdzięcznością Twoje imię – Mistrzu – Bóg zapłać. Po tych podziękowaniach złożonych artyście Artur Potocki przedstawił zebranym sprawozdanie z działalności Komitetu. Po nim Zygmunt Cieszkowski odczytał list od barona Wawrzyńca Benzelstjerny Engeströma, sekretarza Poznańskiego Towarzystwa Naukowego, z podziękowaniami dla artysty ״od tego ludu, który dostarczył bohaterów Miłosławia i Wrześni”, zaś Juliusz Kossak przedstawił Adres Koła Artystyczno-Literackiego, w którym członkowie tegoż dziękowali Mistrzowi za to, iż ״na dalszą drogę daje nam jasną pochodnię, porusza głębie serc naszych, cudowną potęgą swego geniuszu myśl wielką w kształty przyodziewa, ukazuje nam, gdzie przyszłość i siła”. Wieczorem tego dnia w Sali Towarzystwa Wzajemnych Ubezpieczeń urządzono wielki bankiet na cześć artysty. Wzięła w nim udział cała elita miasta, w tym gość niezwykły z Ameryki Południowej: przybyły właśnie do Krakowa Ignacy Domeyko, niegdysiejszy kolega Adama Mickiewicza z czasów wileńskich a obecnie – rektor Uniwersytetu w Santiago de Chile. W ciągu kilku następnych dni różne stowarzyszenia i organizacje przekazały Matejce dziękczynne adresy. Na początku czerwca Kościuszko pod Racławicami ״wyruszył” w drogę. Pierwszym jej etapem był Lwów, drugim Poznań. Ale już na początku 1889 roku podziwiali Kościuszkę mieszkańcy Wiednia, od maja zaś tego roku obraz pokazano na Wystawie Światowej w Paryżu.

Literatura

Franciszek Ziejka, Jana Matejki droga do Racławic, z: Nihil sine litteris: scripta in honorem Professoris Venceslai Walecki, [red. Tomasz Nastulczyk, Stanisław Siess -Krzyszkowski}, Kraków 2017, s. 759-782

Opracowanie Mariusz Jabłoński

Podziel się tą informacją: