W repertuarze Czerwonych Gitar znajduje się kompozycja, która odbiega swoją treścią oraz wymową od pozostałych. Powstała w 1968 r. Autorem tekstu był poeta, dziennikarz Janusz Kondratowicz, muzykę skomponował lider zespołu Krzysztof Klenczon. W kolejnym roku za jej wykonanie podczas koncertu “Mikrofon i Ekran” (26 czerwca) w ramach VII Krajowego Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu, zespół Czerwone Gitary otrzymał nagrodę Ministra Kultury i Sztuki.
Jak zauważył Jan Pospieszalski, propagandyści PRL-u nie podejrzewali nawet, że jest to utwór o żołnierzach wyklętych, których komuniści nienawidzili. Powstał właśnie po to, aby uczcić tych wszystkich bezimiennych, którzy polegli w walce o wolność Polski. Ojciec Krzysztofa Klenczona – Czesław, był żołnierzem AK oraz uczestnikiem antykomunistycznego podziemia. Został aresztowany przez Urząd Bezpieczeństwa, jednak udało mu zbiec. Ukrywał się przez dekadę pod zmienionym nazwiskiem, aż do 1956 r. kiedy to powrócił do swojego domu. Miał ogromny wpływ na syna, zarówno pod względem mentalnym jak i muzycznym. Niewątpliwie to on wpłynął inspirująco na Krzysztofa, który skomponował muzykę do “Białego krzyża” Kompozycja ta wybrzmiewała na każdym koncercie Czerwonych Gitar czy Krzysztofa Klenczona, śpiewali ją chętnie inni artyści, inspiruje i teraz czego przykładem może być utwór Tomasza Stacha -Stachowskiego. Autor stwierdził: “Uważam, że powinno się pamiętać i mieć szacunek tak, jak do historii, tak i do muzyki, która łączy obyczaje. Dla mnie to jest okazanie szacunku w odpowiedzi, kim byli Żołnierze Wyklęci i dlaczego to wyjaśniam, bo taki jestem – „Żołnierze Niezłomni, to polskie powojenne podziemie niepodległościowe i antykomunistyczne – ruch partyzancki stawiający opór sowietyzacji Polski, toczący walkę ze służbami bezpieczeństwa ZSRR i podporządkowanymi im służbami w Polsce” i ta piosenka była dla mnie, i jest fenomenem, że została stworzona w czasach, kiedy było to niemożliwe, aby śpiewać o prawdzie idealnie omijając całą cenzurę, kiedy byliśmy pod przymusowym reżimem pan Krzysztof upamiętnia w tej piosence swojego ojca, który nocami przez wiele lat opowiadał o tym, co przeżył jako żołnierz wyklęty Armii Krajowej. Osobiście, historii nie da się przełamać, to jest ważne, aby szanować się nawzajem bez względu na wszystko. Tym utworem zamykam swoją historię tych piosenek bardziej sentymentalnych, wrażliwych, historycznych i osobistych, niebawem przyjdzie czas na pozytywne. – przekazał. (cytat ze strony https://rapnews.pl/bialy-krzyz-w-holdzie-legendy-polskiej-muzyki-tomasz-stach-stachowski-wrzucil-nowy-kawalek/)
Opracowanie Mariusz Jabłoński