14 maja 1867 r. w Krasiczynie przyszedł na świat książę Adam Stefan Sapieha. Pochodził z magnackiego rodu Sapiehów, znanego w XVII i XVIII w. w Rzeczypospolitej dzięki znaczącym posiadłościom ziemskim a także wybitnym przedstawicielom. Dziad przyszłego kardynała, Leon Sapieha wywodził się z linii kodeńskiej. Za swoją patriotyczną postawę w trakcie powstania listopadowego utracił ziemie w graniach zaboru rosyjskiego i osiadł w Galicji. Synem Leona był Adam Stanisław, który w Krakowie poślubił księżniczkę Jadwigę z Sanguszków. Rodzina mieszkała na zamku w Krasiczynie. Adam Stefan był najmłodszym z siedmiorga dzieci Adama Stanisława Sapiehy. Już pięć dni po narodzinach został ochrzczony, otrzymując imiona: Adam Stefan Stanisław Bonifacy Józef.
Początkowo studiował prawo w Wiedniu i Krakowie, następnie zaś teologię w Insbrucku. W 1892 r. otrzymał święcenia kapłańskie, a w 1894 został wikariuszem parafii w Jazłowcu. Na trzy lata wyjechał na studia do Rzymu. Po powrocie został wicerektorem Seminarium Metropolitarnego we Lwowie, a od 1901 r. wikariuszem parafii św. Mikołaja. Cztery lata później papież powołał go do Watykanu. W 1911 r. Adam Stefan został biskupem krakowskim, w 1925 r. arcybiskupem metropolitą, natomiast w 1946 r. kardynałem i pełnomocnikiem Watykanu do spraw Kościoła województw południowej Polski. Znany był z wysokiej kultury, szerokich horyzontów myślowych i działalności charytatywnej. W czasie niemieckiej okupacji stał się Sapieha duchowym przywódcą polskiego narodu, niezłomnym również wobec komunistów. Zmarł 23 lipca 1951 r. Pochowany został w katedrze wawelskiej, w krypcie pod Konfesją Świętego Stanisława.
Warto tutaj przytoczyć słowa przyszłego papieża, który w latach II wojny światowej, został przez Sapiehę przyjęty do tajnego seminarium duchownego. Kardynał Karol Wojtyła, jako arcybiskup krakowski, ujmując w formę artykułu swoje wspomnienie o A.S. Sapiesze na potrzeby opracowania zbiorowej „Księgi Sapieżyńskiej” (tom II, s. 577, wyd. 1986 r. w Krakowie), zapisał m.in. te słowa: „Pasterzowanie Księcia-Kardynała posiadało tę szczególną cechę bliskości w stosunku do człowieka, a równocześnie cechę wielkiego otwarcia na sprawy Boże i ludzkie zarazem […] Pasterzowanie Księcia-Metropolity było głęboko zakorzenione w szerokim widzeniu spraw Kościoła i Ojczyzny. […] Te wszystkie troski i starania, które stanowiły również osnowę życia Księcia-Metropolity, czerpały właściwy swój kształt z bogactwa duszy oraz z tej świadomości Kościoła, która na całym bogactwie duszy wycisnęła swój szczególny znak. Ten człowiek był także znakiem swojego czasu. Był nim przez całe 40 lat pasterzowania w Krakowie […]”.
Tekst i fotografia: Artur Jachna