Przez wieki papieski Rzym cieszył się sławą miasta artystów. Trendy wyznaczała w nim szacowna instytucja – Akademia św. Łukasza. Zastąpiła ona średniowieczne struktury rzymskich cechów: malarzy, miniaturzystów, rzeźbiarzy, hafciarzy oraz architektów. Wzorcem dla tej rzymskiej Akademii była florencka Accademia delle Arti del Disegno, którą założono w 1562 r. Powstanie rzymskiej Akademii nastąpiło z inicjatywy malarza Girolamo Muziano, zatwierdził ją dokumentem z 15 października 1577 r. papież Grzegorz XIII.
W 1593 r. Federico Zuccaro, jako przełożony Akademii oraz kardynał Fryderyk Boromeusz przeprowadzili reformę Akademii (data ta uważana jest niekiedy za jej odnowienie). W 1607 r. doszło do zatwierdzenia jej statutu. Akademia skupiała malarzy i rzeźbiarzy, do których z czasem dołączyli architekci. Prowadziła także działalność dydaktyczną. Przez wieki wytyczała trendy w sztuce. Wielu europejskich malarzy udawało się do Rzymu, aby doskonalić swój warsztat artystyczny i nawiązywać kontakty.
W 1871 r. nastąpiła wielka zmiana w sytuacji Rzymu. Przestał być stolicą zlikwidowanego Państwa Kościelnego, a stał się stolicą Królestwa Włoch. W tym czasie, kiedy następowały zmiany polityczne, zmarło dwóch najwybitniejszych artystów środowiska rzymskiego, niemiecki malarz i grafik Johann Friedrich Overbeck (1789-1869) i włoski malarz i teoretyk sztuki Tommaso Minardi (1787-1871). Pomimo niewątpliwej straty, rzymskie środowisko artystyczne, zachowało swój dotychczasowy poziom, ale i wielonarodowy charakter.
Henryk Siemiradzki przybył do Rzymu w maju 1872 r. wynajął pracownię w kamienicy przy romantycznej via Margutta. Pierwszym dziełem, które wykonał, był obraz “Chrystus i Jawnogrzesznica”. Obraz ten wzbudził zachwyt, ale jak to bywa i krytykę. To jednak nie przeszkodziło w jego zakupie, przez przyszłego cara Aleksandra III oraz w zdobyciu sławy przez dobrze zapowiadającego się jego twórcę.
Po sukcesie tego obrazu Siemiradzki zaczął malować kolejny. Traktował go bardzo poważnie, gdyż jak twierdził, miał on zadecydować o jego przyszłości. Za temat posłużyło mu prześladowanie chrześcijan, mające miejsce za czasów Nerona, stąd też tytuł płótna “Pochodnie Nerona”. Malarz rozpoczął pracę w 1873 r. W czasie, kiedy go malował, pracownię odwiedzali ówcześni artyści rzymscy, jak również osoby zamożne i z wyższych sfer.
Obraz z każdym miesiącem budził zainteresowanie, a pod koniec jego ukończenia korespondent „Gazzetta d’Italia” z 11 kwietnia 1876 r. pisał: „Od niejakiego czasu w kółkach artystycznych o niczym innym prawie nie mówią, jak tylko o wielkim obrazie Henryka Siemiradzkiego, który przedstawia męczeństwo chrześcijan, palonych żywcem w ogrodach Nerona. Henryk Siemiradzki jest Polakiem, lat około trzydziestu, bladej twarzy, bardzo szlachetnej, oświeconej błyskiem geniuszu. Od trzech lat bawi w Rzymie, a od dwóch pracuje nad ogromnym obrazem, który za miesiąc ukończonym zostanie, choć od kilku tygodni zwabia pod nr 5 via Margutta (…) wielkie tłumy admiratorów. Idzie się tam pod wrażeniem ogólnego zachwytu i stoi przed obrazem z niemym podziwem. (…) Jednym słowem, p. Siemiradzki stworzył dzieło, które będzie dla niego sławą”. Sam Siemiradzki pisał: „Neron mój, chociaż pod względem pieniężnym przynosi mi dotychczas tylko wydatki, za to zjednał mi już w Rzymie takie stanowisko pomiędzy artystami, o jakim nawet marzyć nie śmiałem”.
Obraz został zaprezentowany publicznie po raz pierwszy, w maju 1876 r. w sali budynku Akademii św. Łukasza przy via Ripetta. Spotkał się z życzliwym przyjęciem. O jego randze może świadczyć fakt, iż na otwarcie wystawy przybył włoski minister oświaty oraz rosyjski ambasador. Obecność ambasadora była związana z tym, że Siemiradzki znalazł się w Rzymie jako obywatel carskiej Rosji. Całkowity dochód z biletów przeznaczył malarz na wsparcie budowy Pałacu Wystawienniczego – Palazzo delle Esposizioni – przy via Nazionale. Wystawa w Akademii św. Łukasza rezonowała we włoskiej krytyce artystycznej. Określono obraz mianem poematu, w którym zawarty został cały duch czasów oraz wyrażono żal, że Siemiradzki nie jest Włochem.
W tym samym roku “Pochodnie Heroda” pokazano na wystawach w Wiedniu, Monachium, a w kolejnym w Berlinie, Warszawie, Petersburgu. W 1878 r. został wystawiony we Lwowie, a potem na wystawie światowej w Paryżu, gdzie zdobył zloty medal. W październiku 1879 r. w Krakowie Henryk Siemiradzki wziął udział w obchodach 50–lecia pracy literackiej Józefa Ignacego Kraszewskiego. Wtedy to ogłosił, że podaruje “Pochodnie Nerona” miastu „na pożytek krajowi”. I faktycznie obraz trafił pod Wawel, gdzie zapoczątkował kolekcję dzieł sztuki Muzeum Narodowego w Krakowie. Co ciekawe nosi on numer pierwszy w inwentarzu Muzeum. O fakcie przekazania narodowi obrazu tak jego autor pisał do swej matki Michaliny: “[…] tyle przeżyłem wrażeń, tylem widział i słyszał, tyle sam hałasu narobiłem darowaniem do Sukiennic »Świeczników chrześcijaństwa«, że mi się w głowie mąci. […] Los szczęśliwy chciał, abym zelektryzował kraj cały, abym rozbudził ducha ofiarności. […] Zostałem za to wynagrodzony tak jak tylko wynagrodzić podobna: mam miłość całego kraju, staję obok Kraszewskiego w jego uznaniu. […] Jakie to dla mnie szczęście czuć, że ja tu potrzebny, że służę krajowi, że czynem świadczę o jego żywotności. […] A pochód z pochodniami, w którym przyjęło udział przeszło tysiąc osób niosących smolne pochodnie (w tej liczbie arystokracja) i tłum ogromny krzyczący »Niech żyje Siemiradzki!«, a następnie udający się na moje wezwanie do Kraszewskiego z równym zapałem! Wszystko to za olbrzymie, za wstrząsające!” Siemiradzi pisał o pochodzie krakowian, którzy zebrali się pod hotelem, w którym mieszkał artysta a na jego wezwanie i wraz z nim udali się pod hotel, gdzie przebywał Józef Ignacy Kraszewski.
“Pochodnie Nerona” nazywane są również “Świecznikami chrześcijaństwa” uchodzą za arcydzieło. Autor przygotowywał się do jego namalowania poprzez wnikliwą obserwację rzymskim i wczesnochrześcijańskich zabytków oraz analizę tekstów źródłowych, w tym dzieł Seneki oraz “Roczników” Tacyta. Siemiradzki mógł znać także dzieło Józefa I. Kraszewskiego pt. “Rzym za Nerona” wydane w 1866 r.
Dzieło malarza przedstawia męczeństwo chrześcijan (pochodni) oskarżonych przez Nerona o podpalenie stolicy Imperium w 64 r. Artysta zaprezentował moment wykonania wyroku. Przedstawił chrześcijan przywiązanych do słupów ozdobionych girlandami z kwiatów, tuż przed ich podpaleniem. Na słupach zawieszono tabliczki z łacińskim napisem „Chrześcijanin podpalacz miasta i wróg publiczny” (Christianus incendiator urbis hostis generisque humani). Słowo „incendiator” nie jest słowem łacińskim, ale terminem włoskim. W środkowej części obrazu znajduje się Neron w lektyce trzymanej przez niewolników. Obok cesarza siedzi jego żona Poppea Sabina. W lewej części obrazu namalowane zostały osoby ubrane w ciemne szaty – to czciciele Bachusa, bożka wina i zabawy.
Obraz jest monumentalny o wysokości 3 m i 85 cm oraz szerokości 7 m i 4 cm, znajduje się w Sukiennicach.
Opracowanie Mariusz Jabłoński
Literatura:
Andrzej Białkiewicz, Akademia św. Łukasza w Rzymie jako symbol uczelni architektonicznych, w: Czasopismo techniczne Architektura 9-A/2014
Maria Nitka, Rzymska recepcja twórczości Henryka Siemiradzkiego – rekonesans
w: Sztuka Europy Wschodniej 3, 27-35, 2015
Jakub Zarzycki, Henryk Siemiradzki, “Świeczniki chrześcijaństwa (Pochodnie Nerona)”
w: https://culture.pl/pl/dzielo/henryk-siemiradzki-swieczniki-chrzescijanstwa-pochodnie-nerona