Zapraszamy na prezentację wystawy „Symbol niezłomnej wsi – Piotr Bartoszcze”, która odbędzie się 5 grudnia 2024 r. w siedzibie Oddziału IPN w Krakowie, przy ul. Czarnieckiego 3. Początek o godz. 18.
Wernisażowi wystawy towarzyszyć będzie dyskusja o działalności Piotra Bartoszcze i rolniczej „Solidarności”, w której wezmą udział Wojciech Gonera, historyk i regionalista z Inowrocławia, autor wydanej przez IPN broszury „Roman i Piotr Bartoszczowie” z serii „Bohaterowie Niepodległej” oraz dr hab. Cecylia Kuta, naczelnik Oddziałowego Biura Badań Historycznych IPN. Rozmowę poprowadzi Dobrosław Rodziewicz z krakowskiego oddziału Instytutu.
Piotr Bartoszcze zginął 7 lutego 1984 r. w tajemniczych okolicznościach. Pochodził z rodziny o silnych tradycjach opozycyjnych. Z ojcem Michałem i bratem Roman współtworzył struktury NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność Chłopska” na Kujawach.
Piotr Bartoszcze znalazł się w zainteresowaniu Służby Bezpieczeństwa PRL już pod koniec lat 70. XX wieku. W aktach sprawozdawczych bydgoskiej bezpieki odnotowano jego działalność, m.in. podczas manifestacji zorganizowanej 12 lutego 1981 r. przez NSZZ „Solidarność Chłopską” pod Pomnikiem Powstańców Wielkopolskich w Inowrocławiu oraz w przygotowaniu strajku okupacyjnego w gmachach Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego w Bydgoszczy i Inowrocławiu (16 marca). Wszystkie te działania i aktywności doprowadziły do jego zarejestrowania 21 września przez Wydział IV KWMO w Bydgoszczy do Sprawy Operacyjnego Sprawdzenia (SOS)/ Sprawy Operacyjnego Rozpracowania (SOR) krypt. „Uzdrowiciel”.
Po wprowadzeniu stanu wojennego Piotr Bartoszcze ukrywał się z ojcem i bratem, ale po kilku miesiącach zostali schwytani i osadzeni w ośrodku odosobnienia we Włocławku-Mielęcinie. 24 listopada 1981 r. zostali zwolnieni z internowania i wrócili do działalności opozycyjnej. Brali udział w drukowaniu i kolportażu podziemnego pisma „Żywią i Bronią”, a także podjęli działalność w tajnym Ogólnopolskim Komitecie Oporu Rolników. Byli wciąż inwigilowani przez SB.
7 lutego 1984 r. Piotr Bartoszcze rozwosił swoją syreną kolejne numery „Żywią i Bronią”. Nie dotarł do domu. Następnego dnia rano uszkodzony samochód znalazł jeden z sąsiadów i powiadomił rodzinę. Dzień później w studzience melioracyjnej odnaleziono ciało.
Okoliczności śmierci wzbudziły szereg wątpliwości. We krwi wykryto alkohol, ciało miało ślady pobicia. Wiele wskazuje na to, że Piotra Bartoszcze uduszono. Prokuratura nie dopuściła do oględzin zwłok przez przedstawiciela rodziny, natomiast brał w nich udział m.in. kpt. Grzegorz Piotrowski – jeden z późniejszych morderców ks. Jerzego Popiełuszki.
Ostatecznie komunistyczna prokuratura orzekła, że do śmierci Piotra Bartoszcze doszło w wyniku nieszczęśliwego wypadku. Po zderzeniu z nieznanym samochodem miał uciec z miejsc zdarzenia i wpadł do studzienki melioracyjnej (jedynej w całej okolicy). Zdaniem prokuratury zmarł w wyniku zaklinowania w studzience, ściśnięcia i problemów z sercem. Jeszcze w 1984 r. śledztwo zostało umorzone.
Z takim orzeczeniem nie zgodziła się rodzina Piotra Bartoszcze. Prokuratura zignorowała na miejscu zdarzenia ślady innych osób. Pominięto niewygodne zeznania świadków. Działająca w podziemiu „Solidarność” powołała w 1984 r. własną komisję składającą się z lekarzy i prawników, ale z braku dostępu do materiałów prokuratury, nie poczyniła ona dokładniejszych ustaleń.
Mimo podjęcia kolejnego śledztwa w 1990 r. nie udało się wyjaśnić sprawy śmierci Piotra Bartoszcze. Próba odszukania dodatkowych informacji o inwigilacji rodziny Bartoszcze zakończyła się niepowodzeniem, bo 17 tomów akt SB zniszczono. Śledztwo umorzono w 1995 r.
W 2016 r. śledztwo wznowił IPN. Według opinii, którą dysponują prokuratorzy Instytutu, do śmierci przyczyniły się osoby trzecie, co może wskazywać na zabójstwo. Nie ma natomiast przesłanek wskazujących na tło kryminalne.