W Muzeum Narodowym w Krakowie znajduje się obraz pt. “Wernyhora” namalowany przez Jana Matejkę w latach 1883-1884. Inną nazwą płótna jest “Lirnik” lub “Wieszczba ukraińskiego lirnika”. Obraz olejny o wymiarach 2,90 m wysokości oraz 2, 06 m szerokości, umieszczony jest w oddziale MNK w Sukiennicach. Obraz został zakupiony od syna malarza w 1908 r. , sfinansował go Sejm Galicyjski oraz władze Krakowa.
Matejko przedstawił Wernyhorę, który działał w czasie konfliktu jaki trawił Rzeczpospolitą w czasie tzw. koliszczyzny (1768 r.)- to jest ruchu rusińskich chłopów skierowanym przeciwko polskiej szlachcie, duchowieństwu rzymsko-katolickiemu oraz Żydom. Do przyczyn tego ruchu wymienia się inspiracje i prowokacje ze strony carycy Katarzyny, która chciała osłabić oddziaływanie konfederacji barskiej i wrogo nastawić chłopów ukraińskich do polskiej szlachty i ziemiaństwa ( podobnie uczynili w 1846 r. Austriacy nastawiając przeciw ziemianom i szlachcie, chłopów, którzy wywołali w zachodniej Galicji rabację), inspiracje ze strony duchowieństwa prawosławnego wrogiego wobec katolicyzmu, czy też złe warunki bytowania. Malarz tworzył obraz w 80. latach XIX w. kiedy zaostrzały się stosunki narodowościowe między Polakami a Ukraińcami, często na skutek polityki zaborców. Dla Matejki, Wernyhora miał stać się symbolem jedności – obu narodów. Na obrazie, tę ideę unaocznia grono ludzi zgromadzonych przy Wernyhorze. Należy dodać, że obraz Wernyhora powstał 20 lat po powstaniu styczniowym, w którym odżyła idea wspólnego życia czterech narodów – polskiego, ukraińskiego, litewskiego, białoruskiego.
Kim był Wernyhora (po polsku Waligóra lub przewracający góry)? Z pewnością wpisał się on w świadomość Polaków jako autor przepowiedni o losach Rzeczpospolitej, bohater obrazu Jana Matejki, dramatu “Wesela” Stanisława Wyspiańskiego (i rapsodu jego autorstwa pt. “Wernyhora”), dzieł Juliusza Słowackiego, pt. “Wacław” “Sen srebrny Salomei” czy “Beniowski” Mniej znane są utwory literackie: Władysława Lewickiego (ps. Barbiton), pt. “Wernyhora, dramat na tle historycznym w 7 obrazach zestawił Barbiton”. Lucjana Siemieńskiego, pt. “Dumka Ukraińca”, Michała Budzyńskiego – poemat pt. “Wacław Rzewuski” Lirnik był obiektem zainteresowania takich badaczy jak Witold Klinger, Piotr Aleksander Kostruba, Franciszek Ziejka, Stanisław Makowski, Jan Mirosław Kasjan, Stanisław Pigoń, Władysław Stabryła, obecnie Jerzy Waligóra.
Należy zapytać kim był Wernyhora? Osobę jego należy najpierw odnieść do zapisów baśniowych o dwóch braciach olbrzymach o imionach Wernyhora i Wernydub (Rwydub), czyli w tłumaczeniu na język polski Waligóra i Wyrwidąb lub opisowo przewracający góry i przewracający dęby). Legenda o dwóch braciach żywa była zarówno wśród Polaków jak i Ukraińców. Jak podaje Jerzy Waligóra to baśniowe wyobrażenie skutkowało tym, że postać Wernyhory przedstawiano jako mężczyznę postawnego, emanującego siłą. Źródła tradycji Wernyhory na Ukrainie sięgają czasów bitwy pod Połtawą w 1709 r. i antyrosyjskiej roli hetmana wojska zaporoskiego i atamana Iwana Mazepy. Na skutek wygranej cara Piotra I musiał on emigrować na teren Państwa Osmańskiego, między innymi z późniejszym atamanem Filipem Orlikiem (Orłykiem). Działanie Mazepy a potem Orlika miały na celu podtrzymywanie ducha oporu wobec Rosji, dlatego też wysyłali oni emisariuszy, aby ci organizowali społeczeństwo ukraińskie. Jednym z takich emisariuszy- jak podaje Witold Klinger miał być Wernyhora. Świadczy o tym fakt, że był on nazywany niekiedy jako Mazepenko czy Orłyczenko. W 1798 poeta ukraiński Iwan Kotlarewski w swej Eneidzie, nakazuje Eneaszowi oglądać nie tylko Trojan, ale i Musija (Mojseja) Wernyhorę. Musij to Mojżesz , imię Wernyhory ma wskazywać na rolę uwalniającą Ukraińców, podobnie do żydowskiego przywódcy. Według tradycji ukraińskiej: “Wernyhora zjawi się kiedyś na szczycie potężnego kurhanu Soroka koło Daszowa (po przegranej bitwie w r. 1831 zginął w tym miejscu emir Rzewuski) i obwieści zbiegającemu się zewsząd ludowi, że w pobliżu odbędzie się bitwa, która przyniesie mu upragnione wyzwolenie. Według legendy młodszej, zapisanej przez kijowskiego profesora Włodzimierza Antonowicza we wsi Makiedonach, gdzie w Polsce miał mieszkać przybyły z Zadnieprza Wernyhora, wieszczek zjawi się kiedyś na białym koniu na wznoszącej się nad wsią górze, wezwie lud do powstania i dokona przewrotu — lecz po rzezi tak strasznej, że trupy ludzkie w biegu Dniepr wstrzymają” (Klinger W. 1960)
Jerzy Waligóra zaznaczył, że w polskiej tradycji wytworzyły się dwie wizje Wernyhory. Pierwsza ukazuje go jako przyjaciela Polski, wieszczącego na temat losów naszego narodu oraz państwa, które miało odrodzić się w dawnych granicach, a także tego, który zabiegał o budowanie jedności między Polakami a Ukraińcami. Druga, wskazuje na niego jako na: “rzecznika sprawy ukraińskiej, symbol wolnościowych dążeń Ukraińców, depozytariusza idei wielkości ducha i niezależności narodu ukraińskiego, który […] w krwawych wydarzeniach koliszczyzny ostatecznie utracił szansę na stworzenie wolnej Ukrainy. […] Wernyhora sercem jest z Ukrainą, opłakuje jej losy i cierpi jej cierpieniem” (Waligóra J. 2015)
W przypadku tej drugiej wizji Wernyhory, u końca XIX w. stała się ona bardziej odpowiadająca rzeczywistości, aniżeli ta pierwsza. Można również uznać, że marzenia o Rzeczpospolitej w jej dawnych, przedrozbiorowych granicach – wobec niepodległościowych dążeń Ukraińców – nie były już wtedy do zrealizowania.
Warto jeszcze przytoczyć kilka opisów postaci Wernyhory z polskiej tradycji literackiej
Pierwsza drukowana informacja o Wernyhorze zawarta była w niedużym czasopiśmie “Patrjota” (pisownia oryginalna) w numerze z 12 grudnia 1830 r. Informacje o lirniku zamieścił tam Joachim Lelewel, pisząc:
„W ustach ludu ukraińskiego, wołyńskiego i podolskiego przechowuje się od pokolenia do pokolenia proroctwo Wernyhory, Kozaka rodem ze wsi Dmytrykówki za Dnieprem. Prowadził on życie tak świętobliwe i tak wsławił się pomiędzy swoimi ziomkami – proroctwami, iż lud z dalekich stron przychodził do niego, ażeby albo zasięgnąć jego rady, albo prosić o przepowiadanie przyszłości. W takich chwilach wpadał zwykle w sen magnetyczny. Po zgonie grób jego był miejscem pielgrzymki, a w czasie ostatniej wojny tureckiej i poprzednio jeszcze, gdy niektóre zdarzenia zdawały się być przez niego przepowiedziane, zabronił rząd rosyjski pod surowymi karami zwiedzać miejsce, w którym zwłoki jego były złożone. Kary były bezskuteczne; lud, a szczególnie lud pognębiony, pragnie wierzyć i pamięć Wernyhory jest ciągle w religijnym poszanowaniu. Rzecz szczególna!… Wiele jego przepowiedni spełniło się; w tych latach spełniła się jedna, tycząca się własnych zwłok jego. Wiedzieli jego współziomkowie, że przepowiedział, iż prochy jego rozproszą się po całym świecie, i dlatego starannie pielęgnowano grób tego proroka. Ale pod cmentarzem płynęła rzeczka, która przed kilkoma laty tak wezbrała, iż cały cmentarz zerwała i uniosła. Utwierdziło to wiarę ludu i wzmocniło pamięć proroctw, z których jedne już należą do przeszłości, inne dopiero się mają spełnić. Mamy jedno z jego podań ludu w ruskim języku spisanych i ogłaszamy, jeśli nie jako proroctwo, to przynajmniej jako ciekawy szereg zdarzeń, w które lud wierzy. Może w sprawie ojczyzny i wolności będziemy mieli szczęście walczyć i umierać na polach naddnieprskich, może nam pomoc tamtejszego ludu będzie potrzebna, może siły naszego oręża będą za słabe, wtenczas użyjmy broni tego proroctwa. Wernyhora przybył do kraju polskiego z okolic naddnieprskich r. 1766 i osiadł we wsi Makiedonów, w starostwie kaniowskiem (dawne województwo kijowskie – dop. M.J.). Tam przepowiedział, iż wkrótce powstanie hajdamaczyzna, że już w Małorosji lud na to się zmawia, że wielu wyginie, że kraj tamten nie zostanie hetmańszczyzną, ale powróci pod rząd Polski, a za lat kilkanaście potem, będzie w mieście Kaniowie zjazd wielki, z którego umowy złe w czasie dla Polaków wynikną skutki. Gdy hajdamaczyzna powstawać zaczęła, i to przepowiedzenie pomiędzy ludem się rozgłosiło, wszędzie hajdamacy starali się schwytać Wernyhorę, lecz nigdzie znaleźć nie mogli, nawet Makiedonowa mieszkańców do ścigania go i do hajdamaczyzny namówili. Wernyhora uciekł i skrył się w domu na wyspie, rzeką Rosią oblanej, na której mieszkali sami młynarze. W owym czasie całe starostwo korsuńskie było w posiadaniu Suchodolskiego; ten mieszkając w Korsuniu, gdy się dowiedział, że Wernyhora ukryty u młynarzów, był u niego sam na wyspie, i gdy go o rozmaite rzeczy wypytywać zaczął, on mu odpowiedział…“ (za: Kostruba P. A. 1935)
Michał Czajkowski w swojej książce pt. Wernyhora wieszcz ukraiński: powieść historyczna z roku 1768, wydanej w 1838 r. pisał:
„imię tego starca jest sławne po całej Ukrainie. Był on rodem z Makiedan, wioski należącej dziś do rodziny Hołowińskich ; za młodu udał się na Zaporoże, mówią, że był wysłany z Putywla dla podburzenia chłopów przeciw panom, ale przybywszy na Ukrainę, tak pokochał szlachtę, że do niej przylgnął ciałem i duszą. Zamieszkał w futorze poniżej młynów korsuńskich, bywał u wszystkich panów; w szczególnej przyjaźni żył z Michałem Głębockim, wojskim owruckim. Jeździł na Zaporoże, aby Zaporożców pociągnąć do wspierania Konfederacji Barskiej, miał porozumienie się z Tatarami. W czasie rzezi humańskiej opamiętywał chłopstwo. Moskale chcieli go złapać, obiecywali nagrodę, kto by go im przyprowadził. Umarł w Parchomówce, wiosce na Ukrainie, gdzie się później narodził Seweryn Krzyżanowski, pułkownik gwardji strzelców konnych. Śmierć jego przypada w r. 1769 czy 1770 , a przepowiednie jego do dziś dnia istnieją pomiędzy ludem i pomiędzy szlachtą“ (za: Kostruba P. A. 1935)
Seweryn Goszczyński przygotowując trzecie wydanie książki o Wernyhorze w swoich notatkach tak o nim pisał: „Wernyhora Mosij (Mojsej, Mojżesz). Miejsce urodzenia niepewne. Według jednego podania miał się urodzić w Parchomówce (gub. kijowska, powiat lipowiecki). Inne podanie wyprowadza go od Zaporożców. Słyszałem nawet, że tak był przeciwny robocie, która wybuchnęła rzezią, że zabił własną matkę i brata, jako biorących czynny udział w przygotowaniach do tej rzezi. Z tego powodu, a głównie, że był w niebezpieczeństwie od swoich ziomków za swoje polskie uczucie, schronił się na Ukrainę polską, gdzie już przebywał do śmierci. Między innemi znalazł przytułek w zamku korsuńskim, u ówczesnego rządcy starostwa korsuńskiego, którym był Suchodolski. Jemu to dyktował on swoje proroctwa, głośne dotąd w Polsce (drukowane podczas rewolucji 1830 w Patrjocie z objaśnieniami Lelewela, tyczącemi się życia i śmierci Wernyhory). Między innemi przepowiedział on, że z jego grobu śladu nie zostanie, co się miało ziścić, bo gdy go pogrzebano przy brzegu jednej rzeki, przyszła powódź i zniosła do szczętu grób jego. Inne podanie utrzymuje, że zakończył w sposób następujący: W ostatnich dniach swojej starości przebywał w samotnej śród lasu chatce, w jakimś futorze. Jednego dnia prosi właścicieli tego futora, aby mu oznajmili, kiedy biały koń wybieży z lasu. Jakoż pewnego dnia o zachodzie wybiegł z lasu biały koń, stanął przed wrotami futoru i zarżał. Wernyhora wyszedł, siadł na konia i zniknął w głębi lasu i odtąd ani go widziano ani słyszano o nim“. (za: Kostruba P. A. 1935)
Obraz Jana Matejki pt. “Wernyhora” nabiera obecnie nowego znaczenia, jednak zawsze należy pamiętać, o różnorodności tradycji związanych z tą postacią i właściwie odczytywać przesłanie mistrza Jana.
Opracowanie Mariusz Jabłoński
Literatura:
Pobierz
Jerzy Waligóra, Młodopolski Wernyhora/Waligóra, w: Ruch Literacki R. LVI, 2015, Z.3 (330)
Witold Klinger, Polskie przepowiednie Wernyhory i czas ich powstania, w: Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 51/1, 159-171 (1960).
Piotr Aleksander Kostruba, Wernyhora : zarys historji legendy, w: Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 32/1/4, 390-415 (1935)