„Pamięć Niepodległości” – to cykl programów Radia Kraków i Instytutu Pamięci Narodowej, w którym przedstawiamy wybrane środowiska niepodległościowe i najważniejsze wydarzenia na szlaku walki o wolną Polskę, zwłaszcza te związane z Małopolską. Od listopada 2016 do listopada 2018 r., w każdą drugą środę miesiąca po godzinie 21.05 zapraszamy na rozmowy historyków oraz świadków historii, wzbogacone dokumentami i dźwiękowymi materiałami archiwalnymi.
Niewykorzystana szansa na niepodległość Polski, czy cyniczna gra na zdobycie rekruta dla zaborczych armii? O znaczeniu Aktu 5 listopada 1916 r. dyskusja w pierwszym programie „Pamięć Niepodległości” w dniu 9 listopada o 21.05.
Niemcy i Austro-Węgry, których straty frontowe w zabitych i ciężko rannych zaczęły sięgać już zawrotnej liczby 10 mln żołnierzy, poszukiwać musiały nowych źródeł naboru rekruta. Skłoniło to ich przede wszystkim do prób zachęcenia Polaków do ochotniczego udziału w wojnie z Rosją. W wydanym w imieniu cesarzy Austrii i Niemiec tzw. Akcie 5 listopada 1916 r. zadeklarowano powołanie z „ziem polskich panowaniu rosyjskiemu wydartych” samodzielnej dziedzicznej monarchii konstytucyjnej, wyposażonej m.in. we własną armię.
Mimo że szczegółowe doprecyzowanie ustroju wewnętrznego i określenie granic odłożono na później, akt ten miał olbrzymie znaczenie polityczne: kwestia odbudowy Polski stawała się istotnym elementem polityki międzynarodowej. Był to początek końca uznawanej przez Zachód rosyjskiej tezy o tym, że sprawa polska jest wewnętrzną sprawą imperium cara.
Rosja wystosowała najpierw ostrą notę protestacyjną przeciwko naruszeniu przez Niemcy i Austrię prawa międzynarodowego, a w końcu w carskim rozkazie bożonarodzeniowym z 25 grudnia 1916 r. zapowiedziano „stworzenie Polski wolnej, złożonej ze wszystkich trzech obecnie rozdzielonych części”. Kilka tygodni później nawet prezydent USA Woodrow Thomas Wilson opowiedział się za odbudową Polski „zjednoczonej, niepodległej i samoistnej”.
Akt 5 listopada, chociaż odnosił się tylko do ziem Królestwa Kongresowego, wzmocnił także nadzieje Polaków z „Ziem Zabranych” na odzyskanie własnego państwa. Na Kresach reakcje Polaków były o wiele bardziej optymistyczne niż w Kongresówce, mimo że po entuzjastycznych manifestacjach ludności Wilna, demonstrującej poparcie dla odbudowy Polski, Niemcy stanowczo informowali, że dokument ten nie dotyczy Litwy. W międzyczasie powołana na mocy Aktu 5 listopada Tymczasowa Rada Stanu, jako polski organ władzy w Królestwie, nie oglądając się na okupantów wyłoniła w swojej strukturze odrębny resort: Komitet Litewski. Ton jego działalności nadawał bliski współpracownik Piłsudskiego (będącego zresztą szefem Komisji Wojskowej w TRS) – Leon Wasilewski, który oficjalnie nawiązał stałą łączność z Komitetem Polskim w Wilnie.