Z naszych publikacji… Rozbicie dzielnicowe a rozbiory

Z naszych publikacji…Prezentujemy państwu wybrane artykuły z naszej szerokiej oferty wydawnictw edukacyjnych oraz popularnonaukowych. Ośrodek Edukacji Obywatelskiej jest wydawcą licznych pozycji książkowych o tematyce historycznej i patriotycznej związanej z Krakowem. Zachęcamy do lektury!

Ilustracja powyżej: Sejm w Gąsawie. Na obrazie znajdują się m.in.: Leszek Biały, Władysław Laskonogi, Henryk Brodaty i Konrad mazowiecki. Szkic Jana Matejki z 1866 roku. Domena publiczna.

Piotr Tabasz

Historia należy do najważniejszych nauk społecznych. Kluczowym jej elementem jest pamięć. Łączy ona różne czasy, dokumentując ważne wyda­rzenia, a dzięki temu wzbudza emocje i ułatwia zrozumienie teraźniejszości. Radosne lub bolesne doświadczenia z przeszłości mają wpływ na tworzenie wzorców społecznych zachowań. Jorge Augustín Nicolás Ruiz de Santayana y Borrás stwierdził, że „kto nie pamięta przeszłości, będzie skazany na to, że ją przeżyje powtórnie”. Dzięki historycznym doświadczeniom zdobytym w różnych epokach możemy wyciągnąć wnioski, budując lepszą przyszłość. Warto przypomnieć dwa okresy: rozbicia dzielnicowego i rozbiorów. Były bardzo trudne, nawet tragiczne, dlatego mogą stanowić szkołę życia dla nas i następnych pokoleń polskiego narodu.

Dobre intencje, tragiczne skutki

W 1138 r. Polska została podzielona na dzielnice na mocy testamentu Bole­sława Krzywoustego. Podział ten miał na celu zachowanie jedności państwa. Wspomniany dokument miał formę ustawy sukcesyjnej, której tekst nie zachował się do dnia dzisiejszego. Znane były jego postanowienia. Państwo polskie liczyło 5 dzielnic. Cztery z nich objęli we władanie synowie Krzy­woustego. Najstarszy, Władysław, otrzymał Śląsk i ziemię lubuską. Bolesław Kędzierzawy miał władać Mazowszem i Kujawami. Mieszko III Stary dostał zachodnią Wielkopolskę z Poznaniem. Ziemia sandomierska przypadła Henrykowi. Testament nie uwzględnił piątego syna, Kazimierza Sprawie­dliwego, gdyż się jeszcze nie narodził. Zabezpieczeniem jedności państwa miała stać się dzielnica senioralna. Była pasem łączącym wszystkie dzielnice. Tworzyły ją ziemie krakowska i łęczycka oraz wschodnia Wielkopolska z Gnie­znem i Kaliszem. Książę senior miał sprawować zwierzchnictwo nad Pomo­rzem, a był nim najstarszy z synów Bolesława Krzywoustego. Jego pozycję wzmacniało kierowanie polityką zagraniczną. Miał prawo do wyznaczania biskupów, obsadzania kasztelanów w głównych grodach polskich oraz sprawował władzę sądowniczą w całym kraju. Funkcjonowanie władzy senio­ralnej zapewniały dwie zasady: pryncypatu oraz senioratu. Pierwsza z nich oznaczała, że książę senior posiadał zwierzchnią władzę w całym państwie. Druga ustalała, że najważniejszym władcą stał się najstarszy w rodzie Piastów.

Rozbicie dzielnicowe Polski. Autor: Farary – Praca własna w oparciu m.in. o: Samsonowicz H., Historia Polski do roku 1795, Warszawa 1990, s. 36–38.

Bolesław Krzywousty był władcą wybitnym, jednakże nie przewidział, że dzielenie państwa pociągnie za sobą tragiczne skutki. Należy pamiętać, że takie podziały w Polsce nie stanowiły nowości. W X w. książę Mieszko I podzielił swoje włości między synów, to samo uczynił później Władysław Herman. Jednakże rozbicie kraju szybko zostało przezwyciężone dzięki ambitnym książętom, którzy potrafili narzucić swoją władzę zbuntowanym braciom. Niestety spadkobiercy Krzywoustego okazali się za słabi, ale ambitni. Doszło więc do wyniszczających wojen pogłębiających rozpad piastowskiego państwa. Trwał on około 200 lat. Podobny rozkład spadł na Polskę w XVIII w. i trwał ponad 100 lat. Symbolem upadającej Rzeczpospolitej stała się konfederacja targowicka. W szeregach konfederatów znaleźli się wybitni Polacy: Hugo Kołłątaj, Jan Henryk Dąbrowski, Grzegorz Piramowicz, Józef Wybicki, Franciszek Zabłocki. Konfederacja była protestem przeciwko działaniom Sejmu Czte­roletniego, szczególnie uchwaleniu „Konstytucji 3 maja”. Ustawa ta została wprowadzona przez zamach stanu, aby wykluczyć wszystkich posłów przeciwnych jej uchwaleniu. W myśl ówczesnego prawa naruszała zasady szlacheckiej demokracji, wprowadzając monarchię dziedziczną. Fakt odwołania się do rosyjskiej pomocy tłumaczono praktyką istniejącą w ówczesnej Polsce, w czasie elekcji Stanisława Augusta Poniatowskiego. Duże znaczenie miały wieści, które docierały do Rzeczpospolitej z Francji, w której lała się krew. Podczas tamtejszej rewolucji bezczeszczono kościoły, okrutnie mordowano katolików. W Warszawie zakładano kluby na wzór paryskich jakobinów. Niejeden szlachcic mógł się przerazić, dlatego hasła obrony szlacheckiej wolności stały popularne. Warto w tym miejscu przytoczyć fragmenty targo­wickiej deklaracji:

My senatorowie, ministrowie Rzczpltej, urzędnicy korony, tudzież urzęd­nicy, dygnitarze i rycerstwo korony, widząc, że już dla nas nie masz Rzcz­pltej, iż sejm dzisiejszy, na niedziel tylko sześć zwołany, przywłaszczywszy sobie władzę prawodawczą na zawsze, a już przeszło przez lat półczwarta ciągle ją ze wzgardą praw uzurpując, połamał prawa kardynale, zmiótł wszystkie wolności szlacheckiego, a na dniu 3 maja r. 1791 w rewolucję i spisek przemieniwszy się, nową formę rządu, za pomocą mieszczan, ułanów, żołnierzy, narzuconą sukcesję tronu postanowił, królowi od przy­sięgi, na pacta conventa wykonanej, uwolnić się dozwolił, władzę królów rozszerzył, rzeczpospolitą w monarchię zamienił, szlachtę bez posesji od równości i wolności odepchnął, wolę narodu, w instrukcjach wojewódz­kich daną, za nic poczytał, karę, nieprzyjaciołom Ojczyzny wymierzoną, na tych, co by przeciw tym bezprawiom użalać się śmieli, rozciągnął, wojsko narodowe do przysięgi na bronienie ustanowionej niewoli przymusił, (…) sam pod konfederacją sejmując, konfederować się całemu narodowi, prócz siebie, zakazał (…), w wojnę szkodliwą przeciwko Rosji, sąsiadki naszej najlepszej, najdawniejszej z przyjaciół i sprzymierzeńców naszych, wplątać nas usiłował. Albowiem któż gwałty i ciosy sejmu niniejszego, wolności zadane, zliczyć dostarczy, – a będąc bez nadziei, aby się sejm kiedy opamiętał (…), nie przywykli do kajdan, które konstytucja 3-go maja na nas włożyła, a równie niewolę kładąc ze śmiercią – protestujemy się jak najuroczyściej przeciwko sukcesji tronu, konstytucją 3-go maja ustanowionej (…), na koniec przeciwko wszystkim prawom i ustawom na tym sejmie wypadłym, które by wolność Rzczpltej obalały (…), przy rządzie republikańskim jak najwolniejszym, przy utrzymaniu wolności praw uniowych W. Ks. Lit. do Korony, przy całości praw szlacheckich, przy zachowaniu potęgi narodowej (…), a przeciwko sukcesji tronu, przeciwko powiększeniu władzy królów, przeciwko oderwaniu najmniejszej cząstki kraju(…), przeciwko konstytucji 3-go maja, w monarchię rzeczpospolitą zamieniającej (…), i tym celem obraliśmy sobie za marszałka J.W. Stan. Szczęsnego Potockiego, generała kor. artylerii (…), a za wodzów wojsk kor. przy konfederacji i jej władz będących J.W. Ksawerego Branickiego, w kor., Seweryna Rzewuskiego poln. kor. hetmanów (…). A że Rzczplta pobita i w rękach swych ciemiężycielów moc całą mająca, własnymi z niewoli dźwignąć się nie może siłami, nic jej innego nie zostaje, tylko uciec się z ufnością do Wielkiej Katarzyny, która narodowi sąsiedzkiemu, przyja­znemu i sprzymierzonemu, z taką sławą i sprawiedliwością panuje, zabez­pieczając się tak na wspaniałości tej wielkiej monarchini, jako i na trakta­tach, które ją z Rzczpltą wiążą. Żądania nasze są, aby Rzczplta udzielną, samowładną, niepodległą, w granicach całą została, bo od wieków nikomu podległą i czyją własnością, dziedzictwem, nie była. – Żądamy wolności, narodowi naszemu przyzwoitej, bo w niej przodkowie nasi od wieków żyli, bośmy się w niej porodzili i umierać chcemy. – Żądamy spokojności wewnętrznej, trwałego z sąsiadami pokoju, bo szczęśliwości, bezpieczeń­stwa własności, nie zamieszania wojen szukamy. – Żądamy sobie utwier­dzić rząd republikański, bo do innego przywyknąć nie zdołamy, bo inny niepokój i ruinę przynieść nam tylko może. To są nasze zamiary, te abyśmy dokonać zdołali, dzielnej pomocy tej wielkiej monarchini wzywamy, która ozdobą i chlubą wieku naszego będąc, (…) Bracia nasi, wołamy do was! Wznosimy ręce nasze do was, za tą wspólną Ojczyzną, która ginie, a którą wy zachować możecie, nie idzie tu o nas tylko, zginiecie i wy, gdy Rzczplta ginąc będzie, pomnijcie, iż gdzie się sadowi tyrania, tam na czas zwlec zgon swój można, ale go nie uniknąć, pózniej czy prędzej wszystko, co tchnie wolnością, pod ciężarem despotyzmu upaść musi.

Jan Piotr Norblin Wieszanie targowiczan w Warszawie 9 maja 1794. Domena publiczna

Akt konfederacji dał pretekst carycy do okazania Polakom wspomnianej „wspaniałości”. Po pokonaniu wojsk Rzeczypospolitej rosyjska imperatorowa podpisała z Prusami konwencję rozbiorową. Państwo pruskie zajęło m.in. woje­wództwa poznańskie, gnieźnieńskie, kaliskie, sieradzkie, inowrocławskie, brze­sko-kujawskie, płockie, ziemię dobrzyńską oraz Toruń i Gdańsk. Rosja zagarnęła m.in. część województw wileńskiego, mińskiego, nowogrodzkiego, brzesko-li­tewskiego i wołyńskiego, a także województwa kijowskie, bracławskie i podol­skie. Na terenach zagrabionych Rzeczypospolitej zaczęto wprowadzać rosyjskie porządki. Zabrano Polakom wolność, o którą walczyli targowiczanie. Polskich bohaterów zsyłano na katorgę w głąb Rosji. Opornych żołnierzy brutalnie wcie­lano do rosyjskiej armii. Zawiązując konfederację, targowiczanie nie przewi­dzieli II i III rozbioru. Dzisiaj ich postawa stała się symbolem zdrady ojczyzny.

Brak gospodarza

Jedną z najważniejszych konsekwencji rozbicia dzielnicowego był zanik władzy centralnej. Rozbity terytorialnie kraj stanął wobec licznych zewnętrznych zagrożeń. W 1241 r. Tatarzy najechali Polskę. Polakom udało się obronić swą ziemię, jednakże mongolskie najazdy spustoszyły Śląsk i Małopolskę – w ten sposób otworzyły drogę niebez­piecznemu osadnictwu niemiec­kiemu. W 1226 r. Konrad Mazo­wiecki sprowadził zakon krzyżacki na Mazowsze. W niedługim czasie Krzyżacy stworzyli groźne państwo germanizujące teren Prusów. Krzy­żacka władza przyciągała do siebie niemieckie rycerstwo, które szukało łupów także na polskiej ziemi.

Autor nieznany – Medieval illuminated manuscript , collection of the J. Paul Getty Museum. Domena publiczna.

Okres rozbicia dzielnico­wego to czas migracji, gdyż na zachodzie Europy nastąpiło przeludnienie. Polscy możno­władcy chcieli się szybko wzbo­gacić, chętnie ściągali osadników z Niemiec. W ten sposób rozwi­nęła się kolonizacja na prawie niemieckim. Doprowadziła do znacznego zwiększenia zaludnienia obszarów opustoszałych po tatarskich najazdach. Kolonizatorzy wprowadzali wydajne sposoby uprawy ziemi i nowe techniki produkcji rzemieślniczej. Jednakże negatywnym skutkiem tego osadnictwa był napływ ludności niemieckiej, który pociągnął proces germanizacyjny. Rozwinął się on na Śląsku i w małopolskich miastach. Niemieccy mieszczanie otrzymali pełnię przywilejów i dla ich obrony prze­ciwdziałali próbom zjednoczenia kraju. Często zdarzało się, że zniemczone osoby wybierano do miejskich władz.

Brak silnej władzy centralnej skutkował okupacją Wielkopolski i Mało­polski dokonaną przez Wacława II z dynastii Przemyślidów na przełomie XIII i XIV w. Król usprawnił administrację państwową, ustanawiając urząd starosty, ale umacniał niemiecki żywioł w miastach. Krakowowi narzucił zniemczo­nego biskupa, Ślązaka Jana Muskatę. Mówiono o nim, że „Nie ma na świecie niebezpieczniejszego odeń człowieka”. Ów biskup dążył do połączenia Polski ze zgermanizowanym Królestwem Czeskim. Dzięki wiernej służbie Przemiślidzie otrzymał prawo ufortyfikowania swoich zamków w Lipowcu i Bieczu. W ten sposób zdobył potężne, zbrojne zaplecze. W 1311 r. wsparł bunt zniemczo­nych mieszczan krakowskich sprzeciwiających się władzy Władysława Łokietka. Walka z buntownikami spowodowała utratę Pomorza Gdańskiego na rzecz państwa krzyżackiego i znacznie osłabiła pozycję Polski na arenie międzyna­rodowej. Rozdrobniony kraj nie prowadził skutecznej polityki zagranicznej i nie bronił się przed zakusami silnych sąsiadów. Szczególnie niebezpieczna okazała się niemiecka Marchia Brandenburska. Podbiła tereny zamieszkałe przez pogańskich Wieletów i Obodrytów. Wkrótce, współpracując z Krzyża­kami, rozpoczęła ekspansję na Pomorzu Zachodnim i w Wielkopolsce.

Rozbicie dzielnicowe miało negatywne skutki dla gospodarki. Szczególnie odczuwalne były w handlu. Państwo podzielone wieloma barierami celnymi nie pomagało kupcom. Dodatkową trudność stwarzał fakt, że główne szlaki handlowe ciągnące się wzdłuż Wisły oraz ze wschodu na zachód przebiegały przez różne dzielnice rywalizujące ze sobą.

Woodcut of Kraków from the Nuremberg Chronicle. Domena publiczna.

Fatalna w skutkach okazała się polityka niektórych książąt. Antybo­haterem stał się książę Bolesław Rogatka, organizator pierwszego turnieju rycerskiego na ziemiach polskich. Odziedziczył Dolny Śląsk. Z czasem jego dzielnica się zmniejszała do wielkości księstwa legnickiego. Prowa­dził awanturniczą politykę, w 1249 r. najechał księstwo wrocławskie, dopuszczał się okrutnych mordów. Orga­nizował napady na członków swojego rodu. Uwięził bratanka Henryka Probusa. Działalność Rogatki nie oszczędzała nawet biskupów. Potrafił obrabować biskupa wrocławskiego Tomasza, następnie wtrącić go do lochu. Miarka się przebrała. Wieść o zuchwa­łości księcia legnickiego dotarła do samego papieża Aleksandra IV. Biskup Rzymu zamierzał zorganizować krucjatę przeciw śląskiemu okrutnikowi. Bezwzględny władca Legnicy zaciągał ogromne długi, aby prowa­dzić swoje wojny, przez co działał na szkodę kraju. Oddał w zastaw arcybiskupowi magde­burskiemu ziemię lubuską. W niedalekiej przyszłości ziemia ta zostanie przejęta przez Marchię Brandenburską. Niemiecki pier­ścień zaciskał się wokół Polski. Dzięki takim ludziom jak Rogatka nasi niebezpieczni sąsiedzi zaczęli rosnąć w siłę, a „drang nach Osten” był realizowany. Niemieckie parcie na wschód stało się powszechne w czasie rozbiorów.

W 1795 r. Rzeczpospolita przestała istnieć. Sytuacja ta pozbawiła Polaków insty­tucji państwa. Ich życie stało się trudne do zniesienia. Na terenie zaboru pruskiego szybko została podjęta akcja germanizacyjna. Język niemiecki stał się urzędowym. Zostały zniemczone nazwy miejscowości. Wpro­wadzono liczne zakazy: używania języka polskiego podczas nabożeństw, studiowania na zagranicznych uczelniach, pielgrzymo­wania na Jasną Górę. Zmieniono granice diecezji w taki sposób, aby uniemożliwić polskim wiernym i kapłanom kontakty z diecezją krakowską. Wiele klasztorów zostało skasowanych, położono ogromny nacisk na politykę sekularyzacji. Biskupów zmuszano do składania przysięgi na wierność królowi pruskiemu. Takie praktyki były niedopuszczalne w wolnej Rzeczpospolitej. Zaborca rozwinął na wielką skalę akcję ścią­gania niemieckich kolonistów, najlepiej prote­stantów, i osadzania ich na ziemiach zagrabio­nych Polsce. Antypolska polityka nasiliła się po zjednoczeniu Niemiec, była prowadzona z ogromną zajadłością przez kanclerza Rzeszy Ottona von Bismarcka. Nazywała się wojną kulturową (Kulturkampf). W jej ramach prawie całkowicie wyrugowano język polski ze szkół, urzędów i sądownictwa. Szczytowym momentem działań zaborcy stało się aresz­towanie abp. Mieczysława Ledóchowskiego, który sprzeciwił się ustawie z 1874 r. podporządkowującej Kościół państwu. Pruskie władze zwalczały polskie osadnictwo. W 1885 r. wydały zarządzenie nakazujące wszystkim Polakom nieposiadającym niemieckiego obywatel­stwa opuszczenie ziem zaboru. Represja ta, nazywana rugami pruskimi, dotknęła około 26 tys. osób. W 1904 r. zaczął obowiązywać przepis, który uniemożliwiał Polakom wznoszenie stałych budynków. Niemiecki zaborca niestrudzenie wymyślał kolejne przepisy mające uprzykrzyć życie polskim mieszkańcom. W 1908 r. tzw. ustawa kagańcowa zakazywała przemawiać po polsku w miejscowościach zamieszkałych przez mniej niż 60% Polaków. W tym samym roku zaborca kolejny raz okazał swoją butę, chciał przymu­sowo wykupywać ziemię od Polaków. Na szczęście zamiar ten okazał się nieskuteczny, gdyż oburzył opinię międzynarodową.

Wojciech Kossak – Rugi Pruskie. Domena publiczna.

Podobnie represyjny charakter miała polityka rosyjskiego zaborcy, również i tu zwalczano polską mowę. Chciano wynarodowić Polaków poprzez narzucanie im języka i rosyjskich zwyczajów. Zwalczano Kościół katolicki. Uderzanie w katolicyzm było jednak nie tylko niemiecką specjalnością. Szcze­gólnej rusyfikacji poddano dzieci i młodzież. Wprowadzano podręczniki autorstwa Dmitrija Iłowajskiego, które fałszowały historię Polski. W szkołach zabraniano nawet rozmawiać po polsku. Zamierzano również wprowadzić cyrylicę do języka polskiego. Złą sławą zapisał się rosyjski kurator okręgu warszawskiego Aleksandr Apuchtin, który stworzył system uczniowskich donosów. Po powstaniu styczniowym generał-gubernator uzyskał prawo zesłania w głąb Rosji każdego Polaka „politycznie podejrzanego”.

Gospodarka na ziemiach polskich w okresie zaborów rozwijała się nierów­nomiernie. Proces uprzemysławiania objął ziemie zaborów pruskiego i rosyj­skiego. Rozwinęły się tu górnictwo, hutnictwo, przemysł włókienniczy, chemiczny i metalowy, powstały całe okręgi przemysłowe. Przełom XIX i XX w. można nazwać czasem przewrotu przemysłowego, jednakże rzeczywistość nie była taka piękna. Braku państwowego gospodarza szczególnie doświadczyli mieszkańcy Galicji będącej pod zaborem austriackim. W 1888 r. Stanisław Szczepanowski wydał książkę pt. „Nędza Galicji w cyfrach i program ener­gicznego rozwoju gospodarstwa krajowego”. Publikacja ta w sposób przejmu­jący pokazała biedę mieszkańców zaboru austriackiego. Każdego roku z głodu umierało 50 tys. osób, połowa dzieci nie dożywała piątego roku życia, a średnia długość nie przekraczała 30 lat. Tej nędzy towarzyszyło przeludnienie. Poja­wiło się straszliwe zjawisko tak zwanych fabrykantek aniołów – kobiet, które uśmiercały przekazane dzieci obcych kobiet. Wielu galicyjskich nędzarzy usiłowało się ratować wyjazdem za ocean. Najczęściej byli werbowani przez agentów, którzy zarabiali na tym procederze ogromne pieniądze. Wykorzy­stywano też naiwność niepiśmiennych chłopów. Wmawiano im, że Ameryka będzie ich witać uroczyście. Miałaby o tym świadczyć Statua Wolności, którą nazywano Matką Bożą Królową Polski.

Aleksander Gierymski – Trumna chłopska. Domena publiczna.

Warto pamiętać o nędzy galicyjskiej i jej skutkach, zanim będziemy z sentymentem wspominać czasy „Najjaśniejszego Pana Franciszka Józefa I”. Bieda ta była następstwem polityki Wiednia, który traktował galicyjską prowincję jako miejsce zbytu wyrobów pochodzących z metropolii.

Mądrość Polaków wobec trudnych doświadczeń

Rozbicie dzielnicowe i zabory to czas kształtowania się mądrości Polaków. W średniowieczu polskie społeczeństwo zorganizowało się poprzez stany, dzięki którym powstała monarchia stanowa, z czasem przekształcona w repu­blikę szlachecką. Doświadczenie zaborów ukształtowało nowoczesny naród, w którym trzon stanowili chłopi. W XX w. w czasach wojny i okupacji oraz komunistycznej dyktatury wieś stała się ostoją polskości.

W okresie wczesnopiastow­skim całe społeczeństwo jedna­kowo podlegało prawu książę­cemu. Władca był właścicielem państwa. W XIII w. rozpoczęło się kształtowanie społeczeństwa stanowego. Społeczność różnych grup walczyła o oddzielne prawa dla siebie i coraz bardziej wyod­rębniała się od innych.

Najwcześniejszą grupą tak tworzoną było duchowień­stwo. Kościół w średniowieczu zyskiwał silną pozycję. Szczególnie wzrosła ona w czasie wprowadzania reform gregoriańskich. Dzięki nim kler mógł się uniezależnić od władzy świeckiej. Rzecznikiem tego zamierzenia był arcybiskup gnieźnieński Henryk Kietlicz. Z jego inicjatywy wprowadzono wybór biskupa przez kapitułę. Pierw­szym tak wybranym biskupem został bł. Wincenty Kadłubek w Krakowie. Kościół zyskiwał niezależne od księcia sądownictwo, a jego majątki immu­nitet. Zdobycze te umocniły pozycję duchowieństwa i w XIII w. stworzyły oddzielny stan. Środowisko to stało się jednym z ośrodków dążących do zjed­noczenia państwa. Kościół w swojej działalności duszpasterskiej zmagał się z problemem podziału diecezji, który nie pokrywał się z granicami dzielnic. Dlatego wielu kapłanów propagowało ideę jedności państwa.

Duchowny, rycerz i mieszczanin (lub chłop) – przedstawiciele trzech stanów na śreniowiecznej iluminacji,
 a French School illustration from Li Livres dou Santé (late 13th century, vellum), MS Sloane 2435, folio 85. Domena publiczna.

Drugim środowiskiem zaangażowanym w jednoczenie państwa było rycerstwo. Wyłoniło się dopiero w XIV w. Jego początki sięgnęły czasów Kazimierz Odnowiciela. Wojowie wówczas otrzymali ziemię za odbywanie służby wojskowej. W XII w. ukształtowało się prawo rycerskie. W ten sposób powstawał stan rycerski, ale jego granice nie były ściśle określone. Rycerzem mógł zostać praktycznie każdy, kto posiadał zbroję. Sytuacja zmieniła się, gdy zbrojni otrzymali sądownictwo podlegające jedynie monarsze i zaczęli również zwracać uwagę na pochodzenie, dlatego też stan ten wspierał silną władzę centralną, gdyż widział w niej przeciwwagę dla wzrostu siły możnych.

Polskie mieszczaństwo interesowało się rozwojem produkcji towarowej, którą utrud­niały granice międzydzielnicowe. Pomiędzy dzielnicami powstały silne powiązania ekono­miczne. Ważnym czynnikiem, który ten stan motywował do działania na rzecz jedności państwa, było kształtowanie się odrębności narodowej w miastach. Jeden władca mógł ograniczyć zdominowanie patrycjatów przez niemiecką narodowość.

W drugiej połowie XIII w. we wszyst­kich dzielnicach podzielonego państwa poja­wiły się silne nastroje zjednoczeniowe. W tym czasie Polska stała się zbiorowiskiem kilkunastu księstw. Ich władcy byli jedynie książętami Mazowsza, Śląska, Krakowa itd. Sytuacja ta oznaczała wzrost poczucia zagrożenia ze strony sąsiadów Polski oraz skutkowała niewystarczającymi możliwościami rozwojowymi poszcze­gólnych grup społecznych. Zbiorowa mądrość Polaków wyraźnie te zagro­żenia dostrzegała. Na przełomie XIII i XIV w. wyrazicielem zjednoczenio­wych dążeń stał się książę kujawski Władysław Łokietek.

Okres rozbiorów to kolejny czas dojrzewania mądrości Polaków. Gdy Rzeczpospolita znikała z mapy Europy, tylko kilkanaście procent jej miesz­kańców posiadało rozwiniętą świadomość narodową i obywatelską, głównie szlachta. Pociągnęło to za sobą katastrofalne skutki.

W połowie XIX w. w środowisku polskiej emigracji narodziła się idea wywołania kolejnego zrywu niepodległościowego. Powstanie miało objąć swym zasięgiem ziemie wszystkich rozbiorów. Policja zaborców okazała się jednak skuteczna i odkryła plany spiskowców. Rozpoczęła się fala aresz­towań. Austriacy przygotowali kontrnatarcie, a w tym celu wykorzystali chłopów. Postanowili podburzyć ich przeciw szlachcie. Niestety, nie musieli się specjalnie starać, bo relacje między dworem a wsią były bardzo napięte. Bezwzględnie egzekwowano pańszczyznę. Często stosowano karę chłosty, choć prawo na to nie zezwalało. Kara ta często kończyła się śmiercią podda­nego. Podobnego traktowania ze strony szlachty doświadczył Jakub Szela.

Jan Lewicki – Rzeź galicyjska. Domena publiczna.

Pod koniec grudnia 1845 r. został skuty kajdankami i zaprowadzono go przed kościół. Był silny mróz. Chłop w wielu miejscach miał odmro­żone ciało. Zapragnął pomścić swoją krzywdę. Stanął na czele chłopskich oddziałów w sytuacji, gdy zaborca rozpuścił plotkę, że szlachta planowała wybicie chłopów. Pogłoska ta spowodowała, że 19 lutego 1846 r. wiejskie gromady uzbrojone w piły, młoty i siekiery zaczęły napadać na dwory. Akcja ta nazywana rabacją objęła Tarnowskie, Sanockie, Nowosądeckie i część Jasielskiego. Zniszczono ponad 500 dworów. Okrutnie zamordowano od 1200 do 3000 osób. Chłopskie bandy atakowały również oddziały powstańcze udające się w kierunku Krakowa – o to zaborcom chodziło. Dziwnym trafem nie atakowano Niemców i Żydów. Gdy powstanie krakowskie zostało stłu­mione, Austriacy nie potrzebowali chłopów. Wojsko zaborcze szybko przy­wróciło spokój. Galicyjskie doświadczenie uświadomiło szlachcie, że polscy chłopi tworzyli społeczność nieposiadającą świadomości narodowej. Ten fakt bezwzględnie wykorzystywali zaborcy. Na szczęście refleksja przyszła w porę i nie pociągnęła pragnienia odwetu. Świadczyły o tym słowa popu­larnego „Chorału” Kornela Ujejskiego. Powstanie tej pieśni było reakcją na wspomniane wydarzenia:

O, Panie! Panie! ze zgrozą świata, Okropne dzieje przyniósł nam czas; Syn zabił ojca, brat zabił brata, Mnóstwo Kainów jest w pośród nas. Ależ o Panie! oni niewinni, Choć naszą przyszłość cofnęli wstecz, Inni szatani byli tam czynni; O! rękę karaj, nie ślepy miecz!

Po klęsce powstania styczniowego rozpoczęła się praca organiczna. Jej celem było włączenie chłopów do polskiego organizmu społecznego. Walczono o poprawę bytu mieszkańców wsi. Działania te okazały się na tyle skuteczne, że właśnie chłopi galicyjscy w całej swej masie najszybciej zaczęli przyznawać się do polskości i angażować się w walkę o niepodległość.

Świadczyły o tym odziały strzeleckie powstałe na początku XX w. oraz prężnie działający ruch ludowy. Największym sukcesem polskiej mądrości, w dobie rozbiorów, było utwo­rzenie wspólnoty narodowej, która objęła wszystkie stany społeczne. Zmieniał się także charakter Polaków. Zarzucano nam niegospodarność, pieniactwo. Powtarzano opinie Bismarcka: Dajcie Polakom rządzić, a sami się wykończą.Być może te opinie są prawdziwe. Jednakże cechy te nas nie zdominowały. W czasach narodowej niewoli ujawniły się też inne zalety, które pozwoliły nam przetrwać i odzyskać upragnioną niepodległość, a były to: brak akcep­tacji dla narzuconej władzy, solidarność narodowa, gotowość do poświeceń oraz pracowitość. Lata 1918–21 pokazały światu, że Polacy potrafią osiągać cele, które wielu europejskim politykom wydawały się nierealne.

Polonia Christiana

Doniosłą rolę w historii Polski odegrało chrześcijaństwo. Czynnikiem, który pozwolił Polakom przetrwać najtrudniejsze czasy, był czynnik reli­gijny. Manifestował się szacunkiem, jakim darzono duchownych. Nieprzy­padkowym faktem są pierwsze polskie kanonizacje osób wywodzących się z tego środowiska. W dobie rozbicia dzielnicowego powszechnie uważano, że Kościół i państwo stanowiły jeden niepodzielny organizm. Władcy orga­nizowali wyprawy misyjne, a kościelna instytucja prowadziła szkoły, zajmo­wała się propagowaniem nowych sposobów uprawy ziemi i podejmowała wiele innych działań przypisanych powinnościom państwa. Władca był Bożym pomazańcem, a biskupi dostojnikami państwa. Gdy zaniknęła władza centralna, to wielką rolę zaczęło odgrywać arcybiskupstwo gnieźnieńskie. Obejmowało swoim zasięgiem wszystkie dzielnice, przez co spajało ziemie polskie. Warto w tym miejscu przypomnieć postać, dziś niesłusznie zapo­mnianą, arcybiskupa Jakuba Świnki – ojca jednoczenia polskich dzielnic.

Jakub Świnka Archbishop of Gniezno on book illumination before 1535 source Polona. Domena publiczna.

Początki życia Jakuba Świnki owiane są tajemnicą. Nie znamy daty i miejsca urodzin ani pochodzenia. Domyślamy się, że jego ród miał śląskie korzenie. Arcybiskupem gnieźnieńskim został 19 grudnia 1283 r. Konse­kracyjna uroczystość nastąpiła w kościele franciszkanów w Kaliszu. Od tego momentu rozpoczął działalność publiczną. Miał dobry punkt startowy. 1 sierpnia 1284 r. Przemysł II uroczyście potwierdził dotychczasowe przywileje arcybiskupstwa i dodatkowo zezwolił na bicie oraz posiadanie własnej monety w dobrach gnieźnieńskiego Kościoła.

Pierwszym sprawdzianem skuteczności arcybiskupa było przeciwdziałanie germanizacji Śląska przez rosnący w siłę żywioł niemiecki. Jakub Świnka zwołał synod w Łęczycy. Z jego wystąpień wynika, że rozumiał zagrożenia, jakie pociągał brak silnej polskiej władzy. Podczas tego synodu stwierdził, że „albo­wiem naród polski jest przez nich (tj. Niemców) uciskany, znieważany, nękany wojnami, pozbawionych chwalebnych praw i zwyczajów ojczystych”. Dlatego też synodalne uchwały nakazały duchownym wygła­szać kazania w języku polskim, nie dopuszczały cudzoziemców do stano­wisk duchownych oraz stanowiły, że nauczycielami nie mogły zostać osoby nieposługujące się językiem polskim.

Arcybiskup Jakub Świnka współpracował z tymi władcami, którzy mieli szanse zjednoczyć kraj. Wspierał Przemysła II i Władysława Łokietka w ich walce z Wacławem II o odzyskanie Małopolski. 26 czerwca 1295 r. arcy­biskup gnieźnieński – bez zgody papieża – skutecznie przeprowadził koro­nację poznańskiego księcia. Nikt nie podważał legalności tej uroczystości. Niestety królestwo Przemysła II przetrwało tylko siedem miesięcy, 8 lutego 1296 r. król został zamordowany przez brandenburskich najemników.

Jan Matejko – śmierć Przemysława w Rogoźnie. Domena publiczna.

Arcybiskup Świnka konsekwentnie dążył do zjednoczenia Polski. 25 lipca 1300 r. koronował Wacława II na polskiego władcę. Fakt ten może zaska­kiwać. Do tej pory gospodarz wielkopolskiej archidiecezji swoją politykę opierał na Piastach. Po śmierci Przemysła II osłabła pozycja Władysława Łokietka, który w tym czasie okazał się słabym księciem. W niewyjaśnionych dotąd okolicznościach skonfliktował się z wielkopolskim duchowieństwem.

Fakt ten spowodował, że jedynie Przemyślida dawał gwarancję na odbudowę zjednoczonego królestwa. Piastowicze okazali się skłóconą grupą książąt niezdolną do realizacji wielkich celów. Na szczęście przyszłość pokaże, że Łokietek szybko potrafił wyciągnąć wnioski dotyczące swego położenia.

Czeskie rządy nie powstrzymały niemieckiej ekspansji na ziemiach polskich. Dlatego też arcybp Jakub Świnka zerwał z proczeską polityką. O jego antyniemieckim nastawieniu mówi wpis w czeskiej „Kronice Zbra­sławskiej”. Wg jej autora arcybp Jakub, podczas uroczystości koronacyjnej, nazwał „psim łbem niemieckim” ks. Jana Wulfinga – królewskiego kapelana.

Los sprzyjał gnieźnieńskiemu hierarsze. Pięć lat po swojej koronacji zmarł Wacław II Czeski, a rok później jego syn Wacław III. Panowanie Przemyślidów w Polsce ostatecznie dobiegło końca. W Małopolsce władzę przejął Władysław Łokietek, który wyrósł na męża stanu. Jednoczenie się ziem polskich stało się faktem.

Arcybp Jakub Świnka (zmarł 4 marca 1314 r.) okazał się najwybitniej­szym polskim politykiem i duszpasterzem okresu rozbicia dzielnicowego. Był urzędnikiem kościelnym, lecz także rozumiał rolę i znaczenie państwa. Potrafił dostrzec niebezpieczeństwo niemieckiej ekspansji na instytucje kościelne oraz miasta. Aktywnie starał się temu przeciwdziałać. Wyrósł ponad dzielnicowymi książętami. Posiadał niekwestionowany autorytet, jedynie on mógł doprowadzić do utworzenia jednego państwa i to mu się udało, choć pośmiertnie.

W okresie rozbicia dzielnicowego nastąpiło głębokie zakorzenienie się chrześcijaństwa w społeczeństwie. Stało się to dzięki powstającym parafiom. Były nie tylko religijnymi wspólnotami. Powstawały w nich szkoły, a także szpitale. Traktowano je jako najniższy szczebel administracji państwowej. Na początku XIII w. powstało ich ok. 1000. Była to potężna sieć, centralnie zarzą­dzana przez biskupa. Dzięki niej Kościół zyskał ogromne możliwości wpły­wania na postawy społeczne i mógł kształtować charakter ówczesnego państwa.

Stanisław Samostrzelnik – Saint Stanislaus. Polona. Domena publiczna.

Istotnym elementem chrześcijańskiej religijności był kult świętych. Sprawiał, że do grobu osoby wyniesionej na ołtarze organizowano piel­grzymki. Uczestniczyli w nich wierni z całego kraju, ludzie różnych stanów – od chłopów do książąt. Szczególną rolę odegrała cześć, jaką darzono św. Stanisława biskupa i męczennika. Kanonizowano go w 1253 r. w bazylice św. Franciszka w Asyżu. Gdy ogłoszono ten fakt w Polsce, do Krakowa zjechali zwaśnieni dzielnicowi władcy. Uroczystość ta stała się świętem pojed­nania, co pokazywało siłę chrześcijaństwa. Skłóceni książęta mieli świado­mość wyznawania tej samej wiary. Chcieli być wierni jej zasadom. Kult św. Stanisława odegrał więc doniosłą rolę w dziele zjednoczenia kraju. Opierał się na „Legendzie”,której autorem był Wincenty z Kielczy. Utwór składał się z 35 rozdziałów opisujących życie męczennika oraz jego pośmiertne zwycięstwo. Bezpośrednią przyczyną zatargu króla Bolesława z biskupem Stanisławem stało się, według autora dzieła, okrucieństwo monarchy wobec poddanych. Uciśnionych wziął w obronę hierarcha. Sens owych zdarzeń wyjaśnił się po męczeństwie biskupa. Podzielone części jego ciała zrosły się w sposób nadprzyrodzony. Wierzono, że tak złączy się ojczyzna. Chrześcijań­stwo stało się symbolem jedności społeczeństwa dążącego do zjednoczenia.

Katolicyzm odegrał wielką rolę w okresie rozbiorów. Miał ogromny wpływ na tworzenie się i zachowanie tożsamości narodowej Polaków. Po zniszczeniu przez zaborców wszystkich polskich instytucji państwowych Kościół był jedyną organizacją działającą we wszystkich zaborach. Parafie stały się miejscami, w których dbano o utrzymanie polskiej tożsamości. Księża głosili patriotyczne kazania. Cieszyli się wielkim autorytetem. Widać to było w postawach religijnych polskich chłopów. Zygmunt Szczęsny Feliński w swoich „Pamiętnikach” pisał: „był duch gorącej wiary i niezłomnego przy­wiązania do Kościoła. Cały patriotyzm włościan (tj. chłopów) skupiał się w tych dwóch pojęciach: Polak – katolik, Niemiec – to luter: lutrzy prze­śladują Kościół – a więc precz z Niemcami”. Wielkopolscy mieszkańcy wsi z wielkim nabożeństwem odnosili się do przydrożnych krzyży oraz figur Pana Jezusa i Maryi. Przy nich mogli odmawiać po polsku różne nabożeństwa.

Działalność duchowieństwa spowodowała, że polscy chłopi okazali się wyjątkowo odporni na propagandę zaborców dążących do przekształcenia włościan w rzeszę polskojęzycznych poddanych lojalnych wobec zaborczej władzy. W latach 1850–51 w Poznaniu wydawano polskojęzyczny tygodnik „Przyjaciel Chłopów”. Finansowany był przez władze pruskie. Jego nakład wynosił 15 tys. egzemplarzy, kolportowano go na koszt państwa. Czaso­pismo miało za zadanie kształtowanie wizerunku władcy pruskiego sprzy­jającemu prostemu ludowi: „Kochajcie króla jako ojca i pana waszego, bo nie obcym wam jest, ale dobrodziejem i opiekunem”. Oczywiście wrogiem chłopów była „samowola polskich panów”. Zachowane raporty powiato­wych urzędników Wielkiego Księstwa Poznańskiego pokazały, że cała akcja zakończyła się niepowodzeniem. Chłopi, otrzymawszy bezpłatny egzem­plarz, szli do miejscowego proboszcza, który tłumaczył im, „o co w twym wszystkim chodziło”. Zaborcza propaganda również zachwalała uwłaszczenie jako wielkie dobrodziejstwo. Jednakże brała w łeb, gdy okazało się, że ludzie nie mogli ochrzcić swoich dzieci albo pochować po chrześcijańsku swoich bliskich, gdyż księży zmuszano do opuszczenia ziem zaborczych.

Wielkopolska w dobie zaborów była miejscem działania księży społecz­ników. Organizowali stałą pomoc ubogim, założyli wiele organizacji dobroczynnych. Wielkie zasługi na tym polu miał ks. Piotr Wawrzy­niak. Lista jego dokonań jest imponująca. Traktowano go jak człowieka instytucję. W 1873 r. stanął na czele Towarzystwa Przemysłowego św. Wojciecha w Śremie, następnie był kuratorem Towarzystwa Przemysło­wego w Mogilnie. Zorganizował Bank Ludowy, którego działalność opie­rała się na nowoczesnych zasadach spółdzielczości. Z czasem Bank ten wszedł w skład Związku Spółek Zarobkowych. Oczywiście niestrudzony kapłan stanął na jego czele. Związek pod jego kierunkiem włączył się w walkę o utrzymanie ziem zaboru pruskiego w polskich rękach. Konflikt obejmował Pomorze, Warmię, Mazury i Górny Śląsk. Ks. Wawrzyniak działał na rzecz polskiej oświaty i kultury, Współtworzył Towarzystwo Oświaty Ludowej. Kierował istniejącą do dzisiaj Drukarnią i Księgarnią św. Wojciecha w Poznaniu.

Inną postacią okresu zaborów, która miała ogromny wpływ na kształto­wanie postaw religijnych Polaków, był Adam Chmielowski znany jako św. brat Albert (1845–1916). Założył zgromadzenia braci i sióstr albertynów i albertynek. W Krakowie prowadził przytułek, w którym zamieszkał razem z ubogimi. Z czasem powstawały takie domy we Lwowie, Tarnowie, Zako­panem. Za jego życia istniało ich 21. Opiekę nad biedakami sprawowało 40 braci i 120 sióstr.

Brat Albert Chmielowski znalazł wsparcie u ówczesnego biskupa krakowskiego Albina Dunajewskiego (1817–1894), który okazał się wspa­niałym duszpasterzem i wielkim patriotą. Otaczał opieką zakony. Chętnie przyjmował w Krakowie duchow­nych prześladowanych w zaborach rosyjskim i pruskim. Biskup Albin dbał o podniesienie poziomu inte­lektualnego i moralnego duchowień­stwa, dlatego z takim zaangażowa­niem wspierał św. brata Alberta, który na jego ręce złożył śluby zakonne w kościele kapucynów. Ze względu na swoją postawę biskup cieszył się powszechnym szacunkiem w całej Galicji. Był prawdziwym gospo­darzem, który nawiązywał bezpo­średnie kontakty ze zwykłymi diece­zjanami. Zapoczątkował nowy styl duszpasterstwa, który będzie odzna­czał krakowskich biskupów w XX w. Jego pogrzeb zgromadził tłumy ludzi, którzy płakali po swoim pasterzu.

Katolickie duchowieństwo przyczyniło się do duchowego odrodzenia polskiego społeczeństwa w dobie rozbiorów, a ono kształtowało patrio­tyczne postawy Polaków. Charytatywna działalność zakonów zakorzeniła polskie społeczeństwo w chrześcijaństwie i przygotowała naszych rodaków do zmierzenia się z komunistyczno-bolszewickim zagrożeniem, które nadcią­gnęło w XX w. W 1856 r. poeta Karol Baliński napisał wiersz „Śpiewakowi Mohorta bratnie słowo”, w którym pojawiło się zdanie: „Tylko pod krzyżem, tylko pod tym znakiem, Polska jest Polską, a Polak Polakiem”. Słowa te są najlepszym podsumowaniem roli, jaką chrześcijaństwo odegrało w okresie rozbicia dzielnicowego i w latach narodowej niewoli.

Rozbicie dzielnicowe i rozbiory wskazują, że trudne oraz tragiczne doświadczenia można przezwyciężyć. Nasi rodacy wykazali się roztropnym działaniem, które przyniosło dobro przyszłym pokoleniom, gdyż dzisiaj żyjemy w wolnym państwie. Poznajmy dokonania mądrych Polaków. Podą­żanie wytyczoną przez nich drogą zapewni nam bezpieczną przyszłość.

Bibliografia

Z. Boras, Książęta piastowscy Śląska, Wydawnictwo Śląsk, Katowice 1978. A. Dybkowska, J. Żaryn, M. Żaryn, Polskie dzieje od czasów najdawniej¬szych do współczesności, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2016. Z. S. Feliński, Pamiętniki, Warszawa 1986. A. Jureczko, Testament Krzywoustego, Krajowa Agencja Wydawnicza 1988. J. Łojek Dzieje zdrajcy, Katowice 1988. Cz. Łuczak, Ks. Piotr Wawrzyniak (1849–1910), Poznań 2000. P. Nitecki., Biskupi Kościoła w Polsce. Słownik biograficzny, Warszawa 1992. J. Strzelczyk: „Brandenburgia”, Warszawa 1975. Źródła internetowe: https://pl.wikisource.org/wiki/Akt_za%C5%82o%C5%BCenia_konfede¬racji_targowickiej. http://stanislawow.net/ludzie/dunajewski.htm

Artykuł pochodzi z książki pt. „Odrodzenie Państwa Polskiego. 700. rocznica koronacji Władysława Łokietka.

Podziel się tą informacją: