Pokaz filmu „Inka. Są sprawy ważniejsze niż śmierć” – Kraków, 1 marca 2017

82-76718

W środę w krakowskim Kinie Kijów, o godz. 10.30, odbędzie się pokaz filmu „Inka. Są sprawy ważniejsze niż śmierć”.

Film dokumentalny opowiada o losach sanitariuszki legendarnej 5 Wileńskiej Brygady AK mjr. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”. Stracona przez komunistów w wieku 17 lat, stała się symbolem ofiar poniesionych za powojenną walkę z sowietyzacją Polski. Producentem filmu nie bez powodu są Lasy Państwowe – ojciec tytułowej bohaterki, Wacław Siedzik, był bowiem leśnikiem. Młoda Danuta spędzała w jego leśniczówce w Olchówce wiele czasu, zanim przeniosła się do pobliskiej Narewki, gdzie od 1944 roku była kancelistką w miejscowym nadleśnictwie. Tam też nawiązała kontakty z podziemiem niepodległościowym. Na przełomie 1945 i 1946 roku, pracowała pod fikcyjnym nazwiskiem w Nadleśnictwie Miłomłyn. W czerwcu 1946 roku dołączyła do oddziału „Łupaszki” zostając – ze względu na przeszkolenie medyczne, jakie posiadała – sanitariuszką.

W filmie ukazano m.in. skomplikowane i tragiczne losy rodziny „Inki”, która bardzo wcześnie, bo jako 15-letnia dziewczyna, została osierocona. Oboje rodziców straciła w 1943 roku – Niemcy rozstrzelali jej matkę, Eugenię we wrześniu tego roku w lesie pod Białymstokiem. Ojciec Siedzikówny – zesłaniec syberyjski, zmarł trzy miesiące wcześniej w Teheranie jako żołnierz Armii Andersa.

W dokumencie wykorzystano relacje weteranów AK-WiN oraz członków rodziny „Inki”, do których dotarł od lat zajmujący się losami sanitariuszki historyk z gdańskiego oddziału IPN – Piotr Szubarczyk. Jednym z rozmówców jest wuj Siedzikówny, Brunon Tymiński.

Reżyser filmu – Jacek Frankowski zajmuje się nie tylko dokumentacją filmową, ale jest też rysownikiem-karykaturzystą. W 2010 roku nakręcił film „Martyrologia leśników. Katyń, Sybir, Kresy”.

***

Śmierć 17-letniej Danuty Siedzikówny stała się symbolem niezłomnej postawy i ofiarnej walki o Polskę, toczonej przez żołnierzy podziemia antykomunistycznego. Wyrokiem Wojskowego Sądu Rejonowego w Gdańsku „Inka” została skazana na dwukrotną karę śmierci, utratę praw publicznych i obywatelskich praw honorowych oraz przepadek mienia. Bolesław Bierut nie skorzystał z prawa łaski. Czekając na wykonanie wyroku, z więzienia karno-śledczego przy ul. Kurkowej w Gdańsku przekazała krewnym gryps: „Jest mi smutno, że muszę umierać. Powiedzcie mojej babci, że zachowałam się jak trzeba”.

Wyrok na niepełnoletniej dziewczynie (co było złamaniem nawet komunistycznego prawa) wykonano 28 sierpnia 1946 roku. Według relacji przymusowego świadka egzekucji, ks. Mariana Prusaka, chwilę przed śmiercią „Inka” wykrzyczała: „Niech żyje Polska! Niech żyje »Łupaszko«!”.

10 czerwca 1991 roku Sąd w Gdańsku unieważnił wyrok na Siedzikównie, rehabilitując skazaną. Niemal ćwierć wieku później, 1 marca 2015 roku, oficjalnie ogłoszono, że „Inka” znalazła się w gronie zidentyfikowanych bohaterów powojennej Polski, których szczątki przebadano genetycznie.

28 sierpnia 2016 roku w Gdańsku odbył się państwowy pogrzeb „Inki” oraz straconego razem z nią ppor. Feliksa Selmanowicza „Zagończyka”, dowódcy 2 kompanii 4 Wileńskiej Brygady AK. Tego dnia przypadała 70. rocznica ich śmierci z rąk komunistów. Oboje spoczęli na gdańskim Cmentarzu Garnizonowym.

Podziel się tą informacją: