Rysunki Gwidona Miklaszewskiego w zbiorach MHK

Rysunek z serii "Ojciec i syn", Gwidon Miklaszewski
Rysunek z serii “Ojciec i syn”, Gwidon Miklaszewski

W zbiorach Muzeum Historycznego Miasta Krakowa znajduje się 175 rysunków Gwidona Miklaszewskiego (1912-1999). Miklaszewski nie kształcił się artystycznie, ukończył prawo i ekonomię na Uniwersytecie Poznańskim. Pierwsze rysunki satyryczne wykonał w 1932 r. dla „Ilustracji Polskiej”, karykatury rysował także do gazet „Wróble na dachu”, „Kocynder”, „Szpilki”, „Polska”, „Świat”, „Dziennik Polski”, „Ekspres Wieczorny”. Od 1947 aż do śmierci publikował rysunki w „Dzienniku Zachodnim”.

Rysunki, które w swoich zbiorach posiada MHK wykonane zostały tuszem na szkicu ołówkowym. Były one publikowane w „Dzienniku Polskim” w okresie od 1949 do 1951 r. w cyklu satyrycznym pt. „Ojciec i Syn”. Dwójka tytułowych bohaterów występuje na każdym rysunku okraszonym krótkim dialogiem.

Syn zadaje pytania o wydarzenia na świecie i w Polsce, a Ojciec udziela odpowiedzi zgodnie z obowiązującą linią polityczną. Rozmowy toczą się  w domowym zaciszu, zazwyczaj nad rozpostartą płachtą gazety trzymaną przez Ojca siedzącego w fotelu, ale też w plenerze, w całej Polsce – na urlopie zimowym w Zakopanem i podczas wypoczynku nad polskim morzem. Ciężki, propagandowy dowcip dobrze oddaje atmosferę okresu pierwszych lat powojennych, w których powstały prace Miklaszewskiego. Na rysunkach pojawiają się takie tematy jak walka z analfabetyzmem, plan 6-letni, zbieranie datków na odbudowę stolicy, walka ze spekulacją czy krytyka planu Marshalla. Ojciec i Syn zdają relacje z wydarzeń kulturalnych, takich jak Dni Krakowa i Dni Książki, ale także poruszają problemy związane z codzienną egzystencją, dotykające mieszkańców mniejszych miejscowości, np. braku utwardzanej drogi w Rabce, awarii wody w wodociągach w Bielsku-Białej. Zauważają też trudności związane z krzewieniem kultury, np. brak siedziby dla Muzeum Ziemi Sądeckiej czy opieszałość w działaniach komitetu budowy domu kultury w Starej Wsi w powiecie myślenickim.

Na rysunkach Miklaszewskiego zachowały się także dopiski redaktora i cenzury oraz informacje o numerze „Dziennika Polskiego”, do którego zostały przeznaczone. Dzięki tym komentarzom zyskały one dodatkową wartość: możemy poznać proces redakcyjny od podszewki, a rysunki porównać z ostateczną opublikowaną wersją.

Doskonałym przykładem jest rysunek przedstawiający Ojca i Syna wręczających dokumenty mężczyźnie spoglądającemu na nich srogo zza biurka. W lewym górnym rogu kompozycji widnieje napis: „Wydział paszportowy” zakreślony czerwoną kredką z komentarzem: proszę to odciąć z kliszy. Na odwrocie rysunku naklejona została kartka z tytułem: NA FRONCIE WALKI Z BIUROKRACJĄ i dialogiem: Czy to Pan przyjmuje podania w sprawie…/- Nie wiem, informacji udziela okienko nr 6!. Z takim tekstem rysunek został opublikowany w „Dzienniku Polskim” z 18 marca 1950 r. Tymczasem przyklejona kartka miała za zadanie zasłonić pierwotny komentarz napisany bezpośrednio na rewersie, a zakazany przez cenzurę. Tytuł scenki miał brzmieć: WYPRODUKOWANY ROK TEMU POLSKI FILM „ULICA GRANICZNA” WYŚWIETLA SIĘ ZAGRANICĄ [pisownia oryginalna – km], a komentarz przedstawiał się następująco: –Dlaczego panowie chcą wyjechać zagranicę? [pisownia oryginalna] – To jest jedyna możliwość zobaczenia nieznanego w Polsce filmu „Ulica graniczna”!

Film „Ulica Graniczna” z 1948 r. wyreżyserowany przez Aleksandra Forda opowiada o losach mieszkańców kamienicy w Warszawie podczas II wojny światowej i pokazuje różne postawy Polaków wobec ludności żydowskiego pochodzenia. Obraz otrzymał w 1948 r. na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Wenecji złoty medal, a polska premiera odbyła się 23 czerwca 1949 r. Projekcja w polskich kinach została jednak wstrzymana, ponieważ Aleksander Ford wystrzegał się wplatania w fabułę filmu wątków propagandowych.

Nowy opis do rysunku umieszcza zatem scenkę w niekonkretnym biurze i koncentruje się na problemie walki z biurokracją, bez poruszania niewygodnych spraw związanych z wydawaniem paszportów. Przykład ten dobrze pokazuje jak interesującymi i cennymi źródłami historycznymi są rysunki satyryczne.

Katarzyna Moskal

Podziel się tą informacją: